Iga Świątek miała pecha, jeśli chodzi o losowanie drabinki Australian Open. Trafiła do bardzo trudnej części i już jej pierwsza rywalka postawiła trudne warunki. Polce przyszło zmierzyć się bowiem z Jule Niemaier.
Australian Open. Zacięta walka Igi Świątek z Jule Niemaier
Trudno powiedzieć, aby pierwszy set układał się po myśli raszynianki. Jej przeciwnika prezentowała bowiem bardzo agresywny (w dobrym tego słowa znaczeniu) tenis. Bardzo mocno serwowała, a także wkładała mnóstwo energii w returny. Do tego szwankowała precyzja u reprezentantki Polski, w związku z czym po sześciu gemach było 3:3.
Następnie Świątek wyszła na prowadzenie między innymi dzięki świetnemu smeczowi, ale po asie Niemeier znów mieliśmy remis. 21-latka jednak wytrzymała presję i wygrała dwa ostatnie gemy. W ostatniej akcji wolej Niemki zatrzymał się na siatce, dzięki czemu Polka wygrała set 6:4.
Spektakularna pogoń Igi Świątek za Jule Niemeier. Wynik meczu może cieszyć
Druga partia nie rozpoczęła się po myśli naszej zawodniczki, gdyż jej rywalka świetnie radziła sobie przy okazji returnów. W ten sposób wygrała pierwszy gem, a drugi po tym, jak Świątek uderzyła w siatkę. Rzadko kiedy nieskuteczne ataki przytrafiają jej się tak często, jak na początku tego seta. W związku z tym trzeba było gonić wynik od stanu 1:3.
Nie było to łatwe. Mimo że raszynianka potrafiła zwyciężyć w siódmym gemie do zera, a potem prowadziła dwoma „oczkami”, to i tak go przegrała. Dopiero później 21-latka weszła na swoje najwyższe obroty i dogoniła przeciwniczkę. Najpierw mocno pomógł w tym nieudany return Niemeier, a potem Świątek pokusiła się o przełamanie. Zrobiło się 5:5, a zaraz potem 6:5 po gemie wygranym do zera. W kolejnym (jak się okazało ostatnim), nerwów nie brakowało, bo to Niemka jako pierwsza uzyskała przewagę na dwa „oczka”. W kluczowej chwili nie wytrzymała jednak presji, przegrała gem do 30, drugi set 5:7, a cały mecz 0:2. Polka awansowała więc do drugiej rundy Australian Open.
Czytaj też:
Świetny start Huberta Hurkacza w Australian Open. Tym zagraniem zachwycił kibicówCzytaj też:
Emocjonalny powrót Igi Świątek do przeszłości. „Tylko tego chciałam”