Hubert Hurkacz liczył na powtórkę z zeszłorocznego turnieju ATP w Miami, kiedy to okazał się jego zwycięzcą. Niestety tym razem było zdecydowanie słabiej i odpadł już w trzeciej rundzie, kiedy to na drodze stanął mu Francuz Adrian Mannarino. Polak przyzwyczaił swoich kibiców do thrillerów w rozgrywanych meczach, a tym razem nie było inaczej. Dwukrotnie doprowdził do tie-breaków i poległ w obu. Na pocieszenie, dorobił się pokaźnej sumy.
Nie najlepszy okres Huberta Hurkacza
Od chwili triumfu w turnieju ATP Marsylia, który odbywał się na twardej powierzchni w hali Hubert Hurkacz nie może mówić o sukcesach. W turnieju w Dubaju, który odbył się na przełomie lutego i marca odpadł w ćwierćfinale, pojedynkując się wówczas z Novakiem Djokoviciem 3:6, 5:7. W Indian Wells doszedł do 1/16, gdzie lepszy okazał się od niego Tommy Paul (6:4, 2:6, 4:6). Nadzieję na przełamanie miał w Miami, ale też nie wykorzystał swojej szansy.
Adrian Mannarino zwyciężył z Polakiem 7:6 (7:5), 7:6 (7:0) i to on zmierzy się w 1/8 z Christopcherem Eubanksem. 26-latek z Wrocławia wkrótce będzie miał szansę, by poprawić swój dorobek w rankingu ATP podczas turnieju, który odbędzie się w Monte Carlo. Zawody potrwają od 10 do 17 kwietnia.
Hubert Hurkacz dorobił się fortuny
Wiadomo już, że w najnowszym rankingu ATP Hubert Hurkacz znajdzie się na 11. lokacie. Pomimo słabszej postawy w Miami dorobił się pokaźnej sumy pieniędzy. Za samo dotarcie do trzeciej rundy otrzymał 55 tys. dol., czyli łącznie ponad 240 tys. zł. Warto dodać, iż zwycięzca ATP Miami zgarnie 1,262 mln dol., czyli ok. 5,5 mln zł.
Czytaj też:
Oto 10 najlepiej zarabiających sportowców w Polsce. „Nie tylko piłkarze”Czytaj też:
Tyle Iga Świątek zarobiła na Indian Wells. Kwota robi wrażenie