Iga Świątek nie miała sobie równych podczas kończącego sezon 2023 turnieju WTA Finals. Polka poszła w ślady Agnieszki Radwańskiej i została drugą reprezentantką kraju z triumfem w imprezie podsumowującej zmagania czołowych zawodniczek. Zwycięstwo w finale nad Jessicą Pegulą sprawia, że 22-latka znów będzie liderować w rankingu WTA. Z kolei Arynę Sabalenkę czeka trudne zadanie.
Iga Świątek może długo nie oddać pozycji Arynie Sabalence
Szybko na przestrzeni turnieju można było wywnioskować, jaki scenariusz da Polce pozycję liderki. Układ w tabelach sprawił, że Świątek i Sabalenka spotkały się już ze sobą w półfinale. Po zwycięstwie nad Białorusinką pochodząca z Raszyna zawodniczka potrzebowała triumfu nad Pegulą. Tak też się stało, więc po raz pierwszy od końca US Open 2023 ponownie obejmie prowadzenie w rankingu.
Na klasyfikację składa się nie tylko zdobywanie kolejnych punktów, ale również obrona tych z poprzedniego roku. Sabalenka miała świetny początek sezonu 2023, bowiem wygrała turniej w Adelaide oraz Australian Open. To oznacza, że nie będzie miała szansy na zdobycie „oczek”. Wręcz przeciwnie, musiałaby znów wszystko wygrać, by zachować aktualną zdobycz (łącznie aż 2470 punktów). Na drugim biegunie znajduje się Świątek, która będzie w tym samym czasie bronić zaledwie 365 punktów, co za tym idzie, będzie mogła znacząco poprawić swój bilans.
Jak podaje PS Onet punkty mogą się także zmienić w związku z wprowadzeniem przez WTA wliczania nie 16 a 18 najlepszych wyników każdej tenisistki. Obecna przewaga Świątek nad Sabalenką będzie wynosić 245 punktów. Teoretycznie Polka może stracić pozycję liderki na początku sezonu 2024, ale byłby to tragiczny przypadek, gdyż zakładałby eliminacje z turniejów niemalże tuż na starcie.
Iga Świątek ponownie liderką rankingu WTA
Zwycięstwo w Cancun było dla Igi Świątek 17. zwycięstwem w turnieju z cyklu WTA.