Jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznej edycji Australian Open Magdalena Fręch kończyła swoją przygodę z tym turniejem na I rundzie. Teraz w drabince głównej odprawiła już dwie rywalki. Wielkie wrażenie na obserwatorach musi robić jej zwycięstwo z Caroline Garcią. W przeszłości Francuzka była notowana na 4. pozycji w rankingu WTA, a obecnie jest sklasyfikowana 15 miejsc niżej. Wciąż jednak uchodziła za faworytkę do wygrania spotkania z naszą tenisistką.
Fręch nie pozostawiła rywalce złudzeń
W przeszłości Fręch była blisko zwycięstw z czołowymi tenisistkami, lecz te wymykały jej się z rąk. W starciu z Garcią było zupełnie inaczej. Polka pokonała przeciwniczkę po dwusetowym boju. Kiedy w drugiej partii pojawiły się kłopoty, to potrafiła na to doskonale zareagować.
Łodzianka doprowadziła do tie breaka, a w nim zagrała wprost koncertowo. Ostatecznie cały mecz zakończył się wynikiem 6:4, 7:6 (7:2) na korzyść naszej zawodniczki. Nie ma wątpliwości, że w środę odniosła największy triumf w swojej karierze.
Garcia doceniła grę polskiej tenisistki
Po spotkaniu Caroline Garcia nie wyglądała na uśmiechniętą, lecz w przypadku przegranej z dużo niżej notowaną rywalką trudno się temu dziwić. Ponadto nie była zadowolona z tego, jak prezentowała się na korcie.
– To zdecydowanie był wymagający mecz. Walczyłam z całych sił, ale bez wątpienia nie było to najlepsze spotkanie w moim wykonaniu – powiedziała krótko na konferencji prasowej.
Garcia zabrała także głos na temat sposobu gry polskiej tenisistki. Z jej ust padły miłe słowa. Widać, że 19. rakieta świata docenia styl, który zaprezentowała Fręch. Szczególne wrażenie zrobiła na niej nieustępliwość 26-latki.
– Zawsze wracała do gry, a działo się to również wtedy, gdy miałam nadzieję na zdobycie punktu i wydawało się, że nabieram rozpędu. Pod koniec była czasami agresywna i oczywiście dokładniejsza ode mnie. Zasłużyła na zwycięstwo – skwitowała Francuzka.
W kolejnej rundzie Fręch zagra ze znacznie niżej notowaną Anastasiją Zacharową (190. WTA). Jej najbliższa rywalka przebijała się do turnieju przez kwalifikacje, lecz pokazała już, że potrafi ogrywać bardziej utytułowane przeciwniczki. Polka musi tym samym mocno uważać.
Czytaj też:
Magdalena Fręch skomentowała zaskakujący triumf. To jeszcze do niej nie docieraCzytaj też:
Poznaliśmy godziny meczów Igi Świątek i Huberta Hurkacza. Będzie trzeba zarwać noc