Iga Świątek pozostaje na zwycięskiej ścieżce. Walczyła nie tylko z rywalką

Iga Świątek pozostaje na zwycięskiej ścieżce. Walczyła nie tylko z rywalką

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło: PAP/EPA
Iga Świątek zameldowała się w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich! Polka pokonała w trzeciej rundzie Xiyu Wang w dwóch setach. Nie było to łatwe spotkanie.

Iga Świątek przystąpiła do trzeciej rundy olimpijskiego turnieju po pokonaniu Iriny Camelii-Begu oraz zdecydowanym triumfie nad Diane Parry. Tym razem rywalką naszej tenisistki była Xiyu Wang.

Świątek wyszła z opresji

Początek spotkania był niezwykle wyrównany. Obie zawodniczki wygrały po jednym gemie przy własnym serwisie. W trzecim gemie Chinka zaskakująco miała dwa break pointy, ale Świątek potwierdziła, że znakomicie potrafi radzić sobie pod presją. Najpierw dwa punkty z forhendu, a później błędy rywalki pomogły jej się obronić. Nie oznacza to, że nie brakowało nerwów po stronie naszej zawodniczki. W wyrównanym czwartym gemie pomyliła się w dość prostej sytuacji przy siatce, błędnie smeczując. To sprawiło, że Wang wyrównała stan gry na 2:2.

Później jednak rozpoczął się okres gry, kiedy Świątek dominowała nad przeciwniczką. Najpierw wygrała gema przy własnym podaniu, a później przełamała Chinkę, popisując się kapitalnym minięciem w ostatniej akcji. Przy stanie 4:2 wiedzieliśmy, że już trudno o to, by rywalka odebrała najlepszej tenisistce świata triumf w pierwszym secie. I tak też się stało. Świątek zwyciężyła 6:3.

Małe problemy Świątek w drugim secie

Wydawało się, że nasza zawodniczka ma wszystko pod kontrolą, ale Wang potrafiła się odgryźć. Najpierw Świątek ją przełamała, ale później Chinka dokonała tego samego i później jeszcze utrzymała podanie. To sprawiło, że wtedy pierwszy raz wyszła na prowadzenie w tym starciu, prowadząc 2:1.

Świątek wtedy jednak ponownie grała lepiej i wygrała trzy gemy z rzędu! W tym czasie doszło do jednego przełamania i znów można było zobaczyć winnery z forhendu. Zadziwiający jest fakt, że później nastąpiła rozproszenie u Świątek i Chinka wyrównała na 4:4. W międzyczasie Chinka złapała uraz lewej nogi i poprosiła o pomoc medyczną. W końcówce kontuzja doskwierała jej bardzo mocno. Widać było na jej twarzy grymas bólu.

Świątek wróciła do lepszej gry, a jednocześnie miała mniejszy opór ze strony przeciwniczki. Najpierw ją przełamała, a później wygrała gema przy własnym serwisie, co sprawiło, że triumfowała w całym meczu 6:3, 6:4. Chinka potrafiła być jednak nawet groźna w momencie, kiedy wolniej poruszała się po korcie. Ogółem był to bardzo dobry pojedynek pod kątem intensywności, niektóre wymiany naprawdę mogły się podobać. Wang nie „pękła” przed Świątek i za to należy się szacunek, tym bardziej że obie panie walczyły nie tylko ze sobą, ale też z potężnym upałem. Polka w ćwierćfinale zagra z Danielle Collins.

Czytaj też:
Ważny apel do Igi Świątek. „Bardziej może przegrać ze sobą”
Czytaj też:
Oto najlepsze zdjęcie igrzysk olimpijskich. Świat wstrzymał oddech

Opracował:
Źródło: WPROST.pl