Polscy siatkarze przed startem igrzysk byli wymieniani w gronie faworytów do medalu olimpijskiego. Porażka z Iranem pokazała jednak, że Biało-Czerwoni nie są jeszcze w optymalnej dyspozycji. Podopieczni Vitala Heynena szansę na odbudowanie formy otrzymali już w poniedziałek 26 lipca, kiedy to przyszło im mierzyć się z Włochami.
Pierwszy set do 20
Pierwszy set dobrze rozpoczął się dla Polaków, którzy po atakach Leona wygrali dwie pierwsze akcje. Włosi szybko jednak zaczęli punktować, a gra toczyła się punkt za punkt. Błędy rywali i dobra zagrywka Kurka sprawiły, że Biało-Czerwonym udało się zyskać przewagę, a przy stanie 8:4 trener Azzurri poprosił o czas.
Aktualni mistrzowie świata utrzymywali bezpieczną przewagę i nie pozwalali Włochom nawet na doprowadzenie do remisu. Wprawdzie podopieczni Vitala Heynena po drodze popełniali niewymuszone błędy, psując serwis lub atakując w aut, ale dobra gra w innych elementach pomogła „dowieźć” prowadzenie do końca seta. Ten Polacy wygrali 25:20.
Nerwowa końcówka drugiej partii
Wygrana partia wyraźnie zmotywowała Biało-Czerwonych, którzy dobrze weszli w kolejnego seta. Po zepsutej zagrywce Włochów i autowym bloku było już 3:1 dla mistrzów świata. Rywalom udało się jednak odrobić straty i doprowadzić do stanu 6:6. Gra w dalszym ciągu była bardzo wyrównana, a żadnej z drużyn przez długi czas nie udawało się wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Oba zespoły udane ataki i skuteczne bloki przeplatały błędami, co skutkowało rywalizacją punkt za punkt.
Polacy w końcówce seta po mocnym ataku Leona i skutecznej zagrywce Kurka doprowadzili do stanu 20:18. Punktowy atak Śliwki ze środka sprawił, że na tablicy wyników pojawił się rezultat 21:18, a włoski szkoleniowiec poprosił o przerwę. Po niej rywale wzięli się za odrabianie strat i doprowadzili do stanu 23:23. Grę nerwów w końcówce partii wygrali jednak Biało-Czerwoni, którzy pokonali Włochów 26:24.
Polacy wygrywają z Włochami
Wyrównany był również początek trzeciego seta i zarówno Polacy, jak i Włosi, nie byli w stanie wypracować większej przewagi. Świetny atak Kurka i as serwisowy Bieńka pozwoliły jednak Biało-Czerwonym objąć prowadzenie na 9:7. Mistrzowie świata systematycznie potwierdzali swoją dominację na parkiecie, aż odskoczyli rywalom na pięć punktów.
Wynik 15:10 dawał komfort gry, a Biało-Czerwoni wyciągnęli wnioski z pierwszej partii i nie dopuścili do nerwowej końcówki. Polacy wygrali trzeciego seta 25:20., a całe spotkanie 3:0 (25:20, 26:24, 25:20).
Czytaj też:
Tokio 2020. Noceti-Klepacka wpadła do wody. Polka złożyła protest