Po pięciu kolejnych wygranych na Mistrzostwach Świata polscy siatkarze byli w uprzywilejowanej sytuacji. Komplet punktów wywindował podopiecznych Vitala Heynena na pierwsze miejsce w grupie. Po tym, jak w piątek Francuzi przegrali 2:3 z Serbią i pożegnali się z turniejem, sytuacja stała się jeszcze korzystniejsza dla Biało-Czerwonych. Wystarczyło wygrać 3:0 lub 3:1 z Argentyną, by znaleźć się jedną nogą w dalszej, rozstrzygającej fazie turnieju.
Pierwszy set do 16
Początek spotkania z „Albicelestes” upłynął pod znakiem dominacji Polaków. Podopieczni Heynena szybko odskoczyli na kilkupunktowe prowadzenie, doprowadzając do stanu 11:3. Błędy Polaków oraz przebudzenie Argentyńczyków sprawiły, że rywale Biało-Czerwonych zaczęli odrabiać straty. Polacy nie dali się jednak rozpędzić siatkarzom z Ameryki Południowej i na drugą przerwę techniczną zeszli prowadząc 16:10.
Po przerwie spotkanie stało się mocno jednostronne. Biało-Czerwoni punktowali wszystkie słabości rywali, powiększając swoją przewagę. W pewnym momencie odskoczyli Argentyńczykom na dziewięć punktów. Pierwsza partia zakończyła się pewnym zwycięstwem Polaków 25:16.
Błędy w drugim secie
Argentyńczycy na początku drugiej partii wysoko zawiesili poprzeczkę Polakom. Obie reprezentacje grały punkt za punkt, a przed pierwszą przerwą techniczną podopieczni Heynena prowadzili zaledwie jednym punktem. Po chwili po raz pierwszy Albicelestes wyszli na prowadzenie i tablica wyników wskazała 9:8. Błędy Biało-Czerwonych sprawiły, że spotkanie wciąż było bardzo wyrównane, a na drugą przerwę techniczną Argentyńczycy zeszli przy wyniku 16:14 dla drużyny z Ameryki Południowej.
Później było tylko gorzej. Polacy mieli problemy z blokowaniem ataków rywali i skutecznym kończeniem akcji. Argentyńczycy w pewnym momencie odskoczyli Biało-Czerwonym na sześć punktów, prowadząc 21:15. Podopiecznym Heynena nie udało się odrobić strat i drugiego seta przegrali 25:19.
Kolejne partie dla Argentyńczyków
Początek trzeciego seta toczył się pod dyktando Argentyńczyków. Ci grali coraz lepiej, a Polacy popełniali kolejne błędy, przez co po pierwszych akcjach przegrywali 4:8. O trzeciej partii, która zakończyła się zwycięstwem Albicelestes 25:23, zarówno polscy zawodnicy jak i kibice chcieliby jak najszybciej zapomnieć.
Pierwsza część czwartej partii tchnęła nieco nadziei w serca polskich kibiców. Biało-Czerwoni co jakiś czas „dochodzili” rywala, a po drugiej przerwie technicznej obie reprezentacje zrównały się punktami i było 17:17. Ostatecznie Polacy po świetnej końcówce wygrali seta 25:23.
O losach spotkania rozstrzygnął tie-break. Górą okazali się Argentyńczycy, którzy ostatecznie wygrali 3:2. W końcówce nie brakowało nerwowych sytuacji pod siatką, a wszystko za sprawą nowych przepisów, przez które arbiter miał problem z jednoznacznym interpretowaniem spornych akcji.
Czytaj też:
Grzywna dla dwóch polskich klubów. Zawodnicy zakryli logo Nord Stream 2