8 września Polacy mierzyli się z Anglikami w kolejnym meczu eliminacji mistrzostw świata. Doskonale spisał się w nim Tymoteusz Puchacz, a po wywalczonym remisie 1:1 aż roznosił go entuzjazm. Wywiadami, których udzielił, zrobił furorę nie mniejszą niż na boisku.
Puchacz zagrał ze swoim idolem
– To dla mnie świetne grać z takimi piłkarzami i to zupełnie równe spotkanie. Walczyłem z Kylem Walkerem, mega zajawka! Ale do tego się dąży, aby móc rywalizować ze swoimi idolami i stawać się dla nich godnymi przeciwnikami – stwierdził na antenie Polsatu Sport.
– Zwłaszcza pierwsza polowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Chłopaki się śmiali ze mnie, że jestem zadawniowcem od meczów z wielkimi drużynami. Wchodzę na lewą i tam jest młócka! Nie no, cieszę się z tego rezultatu, bo mierzyliśmy się jednak z wicemistrzami Europy. Wystarczy spojrzeć na ich ławkę rezerwowych: Trent Alexander-Arnold, Jordan Henderson… Patrzysz, a oni biegają wyrównawczo przy linii bocznej. Ależ to jest dziwne! – ekscytował się Puchacz na antenie TVP Sport.
Defensywa i zmiennicy kluczowi
Wahadłowy reprezentacji Polski szczególnie docenił swoją współpracę z jednym naszych środkowych obrońców. – Mimo że w drugiej części spotkania Anglicy „usiedli na nas”, to my cały czas byliśmy blisko nich i nie pozwalaliśmy im się rozpędzać. Nawet jak mi się Sterling urwał, to Janek Bednarek zaraz doskakiwał i mi pomagał. Nie pozwalaliśmy im na dośrodkowania czy uderzenia. Szkoda tej bramki. To był jedyny gorszy moment. Kane nieczysto uderzył, piłka zeszła mu z „zewniaka” – opisywał.
– Świetnie zareagowaliśmy na stratę bramki. Rezerwowi dali impuls i jakość. Super zmiany. Kiedy masz na ławce takich ludzi i dają z siebie wszystko, to dzięki temu możesz godnie rywalizować z największymi – zakończył Puchacz, chwaląc innych kolegów, takich jak Damian Szymański czy Karol Świderski.
Czytaj też:
Wreszcie graliśmy jak drużyna, a nie zbiór indywidualności. Oceny dla Polaków za mecz z Anglią