Jastrzębski Węgiel przyjechał do Warszawy, jako bezapelacyjny faworyt spotkania. Podopieczni Marcelo Mendeza plasują się na pierwszym miejscu tabeli PlusLigi i prezentują kapitalną formę. Projekt Warszawa podchodził do meczu z dziewiątej pozycji w najwyższej lidze siatkowej w Polsce po porażce z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Na hali w arenie Ursynów zobaczyliśmy kapitalne widowisko.
Projekt Warszawa – Jastrzębski Węgiel. Pierwszy set
Od początku spotkania inicjatywa była po stronie przyjezdnych. Siatkarze Marcelo Mendeza błyskawicznie wyszli na prowadzenie 5:0 po błędach popełnianych przez gospodarzy. Nie mogło się to skończyć inaczej niż pierwszą przerwą, o którą poprosił Roberto Santilli. Pierwszy punkt siatkarze Projektu zdobyli przy stanie 0:6.
Jastrzębianie nie oszczędzali gospodarzy. Doprowadzili do stanu 1:9 i włoski szkoleniowiec poprosił o kolejny czas. Stephen Boyer kilkukrotnie wykorzystał słabą dyspozycję warszawiaków, zdobywając cztery punkty. W ten sposób tabela wyników pokazała rezultat 3:16. Pierwszego asa serwisowego siatkarze Projektu Warszawa zdobyli przy stanie 5:19. Do końca seta siatkarze Marcelo Mendeza nie pozostawiali złudzeń gospodarzom, którym udało się odrobić kilka punktów. Wynik 11:25 dla Jastrzębskiego Węgla.
Wielkie przebudzenie gospodarzy
Od początku drugiego seta na boisku pojawił się kapitan Projektu, Andrzej Wrona. Mimo ciągłej przewagi gości rozpoczęli go zdecydowanie lepiej niż pierwszego. Udało im się doprowadzić do remisu 5:5. Gra gospodarzy zdecydowanie się poprawiła. Dzięki celnym atakom i zwartej obronie prowadzili równą grę z faworytami spotkania.
Przy stanie 10:10 siatkarze Roberto Santilliego po raz pierwszy wyszli na prowadzenie, a trybuny Areny Ursynów wyraźnie się ożywiły. Artur Szalpuk zdobył asa serwisowego i warszawiacy wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Po czterech punktach z rzędu dla gospodarzy o pierwszą przerwę poprosił Marcelo Mendez.
Niesieni dopingiem z trybun siatkarze Projektu kontynuowali fantastyczną grę. Doprowadzili do wyniku 18:14, a w szeregach gości doszło do kilku roszad. Jakub Kowalczyk zdobył as serwisowy dla zawodników ze stolicy, a tablica wyników pokazała rezultat 20:15. Jastrzębianie próbowali gonić gospodarzy, jednak bezskutecznie. Drugi set zakończył się wynikiem 25:22.
Jastrzębski Węgiel wrócił zza światów
Trzeciego seta otworzyli siatkarze z Jastrzębia-Zdroju. Choć gospodarze próbowali nawiązać równą walkę, to kapitalny w tym sezonie Stephen Boyer zdobył kilka punktów dla swojego zespołu i po chwili tablica wyników pokazywała wynik 3:6. Zawodnicy Projektu Warszawa próbowali skracać dystans, jednak przez większość czasu wahał się on pomiędzy dwoma i trzema punktami.
Roberto Santilli poprosił o kolejną przerwę przy wyniku 11:15 dla Jastrzębskiego Węgla. Gospodarze wrócili do gry dopiero po czwartym zdobytym punkcie z rzędu gości. Warszawiacy odrobili dwa punkty, jednak to nie wystarczyło, by dogonić znakomicie spisujących się w trzecim secie siatkarzy Marcelo Mendeza. Przewaga Jastrzębskiego Węgla urosła do pięciu oczek (14:19).
Siatkarze Projektu ryzykowali do samego końca odważniejszymi atakami i potężnymi serwisami, jednak nie zdało im się to na nic. Na przerwę przed czwartym setem z lepszymi nastrojami zeszli Jastrzębianie, wygrywając seta 21:24.
Deja Vu Projektu Warszawa
Widzowie na hali w Arenie Ursynów obserwowali regularną wymianę ciosów. Chwilę później Jastrzębski Węgiel wyszedł na trzypunktowe prowadzenie, co zmusiło Roberto Santilliego do poproszenia o kolejną przerwę. Stephen Boyer nie dał wytchnienia gospodarzom i dzięki udanym serwisom wprowadził w drużynie Projektu Warszawa niepokój. Tablica wyników pokazała wynik 2:7 dla gości.
Jastrzębianie nie dawali wytchnienia siatkarzom włoskiego szkoleniowca. Regularne bloki i udane ataki wyprowadziły ich na aż siedmiopunktową przewagę. Można było stwierdzić, że demony z pierwszego seta wróciły między szeregi Projektu. Reprezentanci Polski w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów powiększyli dystans na dziewięć punktów.
Siatkarze Projektu Warszawa nie potrafili opanować gry. Zawodnicy Marcelo Mendeza byli konsekwentni w wyprowadzanych atakach i nie zamierzali odpuszczać gospodarzom. Dziesiąty punkt dla warszawiaków padł, kiedy tablica wyniku po stronie gości pokazywała ich 18.
Przewaga pomiędzy drużynami urosła do 10 punktów. Czwarty set zakończył się wynikiem 16:25, a cały mecz 3:1 dla Jastrzębskiego Węgla. MVP spotkania został Stephen Boyer, który zdobył 31 punktów.
Czytaj też:
Jasne stanowisko Nikoli Grbicia ws. Ligi Narodów. „Nie lubimy podróży”Czytaj też:
Szokująca decyzja. Polska nie będzie gospodarzem siatkarskiej Ligi Narodów