Niezależnie od wyniku nadchodzącego żeńskiego finału Rolanda Garrosa, zarówno Iga Świątek, jak i Karolina Muchova ponownie dowiodły swoich wielkości. Co prawda dla Czeszki jest to pierwszy finał turniejów Wielkiego Szlema w karierze, a Polka broni tytułu sprzed roku, jednak w tej chwili nie ma to żadnego znaczenia. Obie mają jeden cel – zwyciężyć turniej i zabrać puchar oraz główną nagrodę ze sobą do domu. Dzisiaj dowiemy się, kto rządzi na paryskich kortach, a korzystając z okazji, trener Muchovej opowiedział ciekawą historię.
Trener Karoliny Muchovej wspomniał sytuację z Igą Świątek i jej szkoleniowcem
Pierwszy i jedyny wynik, jaki dotychczas padł w spotkaniu Karoliny Muchovej z Igą Świątek był korzystny dla Czeszki. Ich pojedynek miał miejsce podczas turnieju WTA w Pradze w 2019 roku. Wówczas 26-latka z Ołomuńca triumfowała 6:4, 1:6, 4:6, a raszynianka przyznawała, że nie był to dla niej odpowiedni moment i miejsce na grę. Z czasem wyszło jej to na dobre, a Tomasz Wiktorowski próbował wykorzystać dobrą dyspozycję Czeszki i skorzystać z jej atutów, o czym opowiedział trener Karoliny Muchovej, Emil Miske.
— To było wspaniałe, że pomimo przegranej Igi z Karoliną, wciąż chcieli z nami pracować podczas innych turniejów. Jej trener powiedział nawet kiedyś: „Powiedzcie nam, kiedy chcecie trenować, nawet jeśli będziemy umówieni z kimś innym, to wszystko odwołamy”. Karolina gra w nietypowy sposób, a Iga chciała nauczyć się reagować na jej zagrania. Właśnie to doprowadziło ją do miejsca, w którym się obecnie znajduje. Iga jest jedną z tenisistek, które stawiam młodzieży za wzór — mówił szkoleniowiec Czeszki w rozmowie z serwisem sport.cz.
I faktycznie doszło do tego, że panie rozpoczęły ze sobą współpracę na treningach, ale od tamtej pory nie doszło do bezpośrednich spotkań z ich udziałem. W nadchodzącym finale Iga Świątek będzie chciała zrewanżować się za tę porażkę.
Czytaj też:
Bitwa pokoleń dla legendy. Widowisko w cieniu kontuzji faworyta Rolanda GarrosaCzytaj też:
Iga Świątek prosto z mostu o Arynie Sabalence. „Cieszę się, że wyrzuciłam to z głowy”