Adam Małysz z wielkim uznaniem wypowiedział się na łamach "Gazety Wyborczej" na temat Kamila Stocha. Najbardziej utytułowany polski skoczek zauważył, że nowy mistrz olimpijski dał polskim kibicom to, czego on sam nie potrafił - złoty medal.
- Czułem, że (Stoch - przyp. red.) wygra, że jest w stanie dać kibicom to, co mnie się nie udało. Złoty medal. Był w formie, to czuło się na odległość - powiedział Małysz. - Zwycięstwo Kamila było dla mnie ogromnym przeżyciem, ale gdybym powiedział, że niespodzianką, to bym skłamał - dodał były skoczek.
Małysz po raz kolejny podkreślił, że zamieniłby swoje cztery medale olimpijskie na jeden złoty. - Niczego sobie nie wyrzucam, ale złoto igrzysk jest najwyższym zaszczytem dla skoczka: szczytem szczytów, który mnie ominął. Nie mam poczucia krzywdy, kariera dała mi dużo, może więcej, niż mogłem oczekiwać, ale złota igrzysk nie dała. I mam prawo go Kamilowi zazdrościć. Czy zamieniłbym się z nim? Tak, zamieniłbym się - przyznał.
Jednocześnie Małysz zastrzegł, że nie ma żalu do Simona Ammanna. - Nie mam podstaw mieć pretensji do zawodnika, który pragnął tego samego co ja. On był moim rywalem, ale nie wrogiem - wyjaśnił.
pr, "Gazeta Wyborcza"
Małysz po raz kolejny podkreślił, że zamieniłby swoje cztery medale olimpijskie na jeden złoty. - Niczego sobie nie wyrzucam, ale złoto igrzysk jest najwyższym zaszczytem dla skoczka: szczytem szczytów, który mnie ominął. Nie mam poczucia krzywdy, kariera dała mi dużo, może więcej, niż mogłem oczekiwać, ale złota igrzysk nie dała. I mam prawo go Kamilowi zazdrościć. Czy zamieniłbym się z nim? Tak, zamieniłbym się - przyznał.
Jednocześnie Małysz zastrzegł, że nie ma żalu do Simona Ammanna. - Nie mam podstaw mieć pretensji do zawodnika, który pragnął tego samego co ja. On był moim rywalem, ale nie wrogiem - wyjaśnił.
pr, "Gazeta Wyborcza"