Biało-czerwoni przegrali we Wrocławiu z Czechami 0:1. Z grupy A awansowali do ćwierćfinałów ich sobotni rywale oraz Grecy, którzy w Warszawie na Stadionie Narodowym pokonali Rosjan 1:0.
- Największym błędem, popełnionym już dawno temu, było powołanie Smudy na stanowisko selekcjonera reprezentacji. To człowiek, który nie powinien pełnić takiej funkcji. Niestety, PZPN wybrał go, ponieważ bał się wówczas kibiców i opinii publicznej. Euro 2012 pokazało jednak, że ta rola przerosła Smudę. Pamiętam, jak mówił już na początku swojej pracy z kadrą, że będzie budował reprezentację. Budować to można drużynę klubową, a reprezentację po prostu się ma lub nie. Tutaj jest się selekcjonerem i trzeba dokonywać selekcji - powiedział Tomaszewski, obecnie poseł PiS.
Jak dodał, jest zaskoczony niektórymi opiniami po meczu z Czechami. Zwłaszcza tymi, w którym podkreśla się zaangażowanie podopiecznych Franciszka Smudy. - Dziwię się np. Tomaszowi Rząsie (dyrektor kadry ds. mediów), mówiącemu, że polscy piłkarze dali z siebie wszystko. Wynika więc z tego, że mają niewiele. Jak dodał, zawodnicy grali do końca. To co, mają grać do 85. minuty? Nie dajmy się zwariować. W przeciwnym razie niedługo będziemy dziękować im za to, że w ogóle wyszli na boisko - stwierdził.
- Byłem krytykowany przed Euro 2012 za swoje wypowiedzi, ale ja wiem, co znaczy gra w koszulce z białym orłem. W czasach, gdy drużynę prowadził pan Kazimierz Górski, nasze stroje piłkarskie były nasiąknięte nie tylko potem, ale czasami nawet krwią. Np. wtedy, gdy w jednym z meczów Andrzej Szarmach miał zranioną głowę - dodał Tomaszewski.
mp, pap