Iwona Bernardelli uderzyła w PZLA po decyzji dot. mistrzostw Europy. Biegaczka nie gryzła się w język

Iwona Bernardelli uderzyła w PZLA po decyzji dot. mistrzostw Europy. Biegaczka nie gryzła się w język

Iwona Bernardelli
Iwona Bernardelli Źródło: Newspix.pl / FOT. RAFAL MOLAK/FOTOPYK
Decyzja Polskiego Związku Lekkiej Atletyki dotycząca składu na zbliżające się mistrzostwa Europy w Monachium odbiła się szerokim echem w środowisku. Iwona Bernardelli, dla której zabrakło miejsca w kadrze, skomentowała tę decyzję związku. Biegaczka podważyła też zasadne wydawanie publicznych pieniędzy przez członków PZLA i ich kompetencje.

W poniedziałek 8 sierpnia Polski Związek Lekkiej Atletyki opublikował listę 81 nazwisk sportowców, którzy będą reprezentować Polskę na zbliżających się mistrzostwach Europy w lekkoatletyce w Monachium. Zmagania potrwają od 15 do 21 sierpnia. Wśród powołanych sportowców zabrakło m.in. Dawida Tomali zmagającego się z kontuzją oraz biegaczki Iwony Bernardelli, która, mimo że uzyskała wynik dający kwalifikację, nie została powołana przez PZLA. Zawodniczka dała więc upust swoim emocjom we wpisie na Facebooku, gdzie wypunktowała decyzje kadrowe federacji. Lekkoatletka już w przeszłości zamieszczała na swoich social mediach wpisy, które uderzały w związek.

facebook

Iwona Bernardelli: Związek odebrał mi możliwość odwołania się

I wszystko jasne. PZLA podało skład reprezentacji na Mistrzostwa Europy ostatniego możliwego dnia mimo swoich zapewnień, że zrobią to znaczenie wcześniej. W ten sposób odebrali mi możliwość jakiegokolwiek odwołania – napisała Iwona Bernardelli.

Biegaczka dodała, że zamiast trzech trenerów od maratonu wysłałaby dodatkowego maratończyka na przykład do męskiego składu, bo jedzie ich tylko czterech. „No ale co ja tam wiem – ukończyłam tylko AWF, a nie zarządzanie, finanse czy ekonomię” – napisała.

facebook

Lekkoatletka podważa zasadne wydawanie pieniędzy przez przedstawicieli związku

Zdaniem lekkoatletki można zacząć podważać również wydawanie publicznych pieniędzy przez PZLA w kwestii wyjazdu na Mistrzostwa Świata. „Nie pojechałam tam, mimo że według międzynarodowych reguł bez problemu taka kwalifikacja mi się należała. Na pewno zabrakło funduszy na mój występ z orzełkiem na piersi. Tymczasem pieniędzy nie zabrakło na wycieczkę wielu osób w sztafetach 4×400 m” – stwierdziła.

Bernardelli przypomniała, że federacja zabrała do Eugene siedem kobiet i sześciu mężczyzn. „Mimo że PZLA zdawał (albo powinien sobie zdawać) sprawę, że co najmniej trzy z tych osób na 100 proc. nie wystartują. Przecież mężczyźni musieli już od eliminacji pobiec w najmocniejszym składzie, a siedem kobiet, to już nie wiem, gdzie chcieli upchać” – stwierdziła.

Lekkoatletka musiała lecieć do USA za swoje pieniądze

Na zakończenie biegaczka podzieliła się z kibicami informacją, że na zgrupowanie do USA w 2022 roku musiała lecieć za własne pieniądze. „Sądzicie, że przysługuje mi zwrot kosztów?” – zapytała retorycznie.

W maratonie na mistrzostwach Europy w Monachium pobiegną: Monika Jackiewicz, Katarzyna Jankowska, Aleksandra Lisowska, Angelika Mach, Izabela Paszkiewicz, Arkadiusz Gardzielewski, Kamil Jastrzębski, Kamil Karbowiak oraz Adam Nowicki. Co oznacza, że PZLA nie wykorzystał wszystkich miejsc, bo na czempionat mógł zabrać sześć zawodniczek.

Czytaj też:
Dawid Tomala nie weźmie udziału w ME w lekkoatletyce. Mistrz olimpijski wyjaśnił powody absencji

Źródło: Facebook / Profil Iwony Bernardelli