Raków Częstochowa walczy o fazę grupową Ligi Mistrzów. W ostatniej rundzie kwalifikacji Medaliki mierzą się z FC Kopenhaga, która już poznała smak gry w fazie grupowej Champions League. Mistrzowie Polski nie byli faworytem w tym starciu, ale też nie rozegrali słabego spotkania.
Ogromny pech Rakowa Częstochowa
Ten mecz nie mógł zacząć się gorzej dla gospodarzy, bo na zegarze nie wybiła jeszcze 10. minuta, a rywale strzelili kuriozalnego gola. Elyounoussi wbiegł w pole karne Medalików z lewej strony, skąd chciał dośrodkować. Racovitan zdołał interweniować, ale futbolówka niefortunnie się od niego odbiła i wleciała do bramki.
Ciężko stwierdzić, że podopieczni Dawida Szwargi zasłużyli na porażkę w tym spotkaniu, tym bardziej że byli w stanie strzelić bramkę. W 39. minucie Papanikolau strzelił głową po dośrodkowaniu Rudnicia. Niestety mistrzowie Polski nie cieszyli się z tego trafienia zbyt długo, bo sędziowie dopatrzyli się spalonego.
Kamil Grabara skomentował przebieg meczu z Rakowem Częstochowa
Ostatecznie ten mecz zakończył się wynikiem 1:0, a obie drużyny stworzyły sobie co najmniej jedną dogodną okazję do zmienienia tego wyniku. Po spotkaniu dziennikarze Polsatu Sport porozmawiali z Kamilem Grabarą – bramkarzem FC Kopenhagi, który zebrał pozytywne noty.
Zdaniem reprezentanta Polski jego zespół był w stanie wygrać nawet wyżej z mistrzami Polski. – Mogliśmy ten mecz zamknąć strzelając na 2:0 w drugiej połowie. Może zabrakło nam trochę takiego cynizmu pod ich bramką – stwierdził.
Kamil Grabara: Znowu tam będziemy
Mimo to bramkarz jest pewny swego przed rewanżem, który dobędzie się w środę 30 sierpnia w Kopenhadze. – Nie lubię bawić się w punkty procentowe i wyliczanie szans. Na boisku prawda zawsze się obroni – zaczął.
– Wygraliśmy i skłamałbym mówiąc, że „w domu” też nie wygramy. Czekamy na Raków w przyszłym tygodniu, ale my już byliśmy w Champions League i w tej Champions League znowu będziemy – zakończył.
Czytaj też:
Raków Częstochowa przed olbrzymią szansą. Liga Mistrzów może ich ozłocićCzytaj też:
Polski trener dostał pracę w Newcastle United. Szokująca informacja