Robert Lewandowski ma czego żałować. Koszmar FC Barcelony rozpoczął się od tego błędu

Robert Lewandowski ma czego żałować. Koszmar FC Barcelony rozpoczął się od tego błędu

Mecz FC Barcelona – PSG
Mecz FC Barcelona – PSG Źródło:PAP/EPA / Alejandro Garcia
FC Barcelona świetnie rozpoczęła rewanż z Paris Saint-Germain w ćwierćfinale Lidze Mistrzów, a potem nastała katastrofa. Klub Roberta Lewandowskiego odpadł z rozgrywek!

Przed spotkaniem na Montjuic FC Barcelona miała komfort w postaci jednobramkowej zaliczki z pierwszego spotkania w Paryżu. Tam po świetnym boju pokonała PSG 3:2. Świetnie wówczas spisał się Robert Lewandowski, który nie zdobył bramki, ale wykonywał dużo dobrej pracy dla drużyny.

Raphinha z kolejnym golem, Araujo z czerwoną kartką

Już po pierwszym kwadransie FC Barcelona prowadziła 1:0. Kapitalną akcję z prawej strony przeprowadził Lamine Yamal. 16-latek pokręcił obrońcami, dograł na środek, a tam piłka odbiła się od kolana Raphinhi i wpadła do siatki. Brazylijczyk strzelił zatem już trzeciego gola w dwumeczu z paryżanami.

Nie minęło dużo czasu, a bramkę powinien zdobyć Robert Lewandowski. W 20. minucie piłka spadła pod jego nogi w polu karnym, Polak zszedł na prawą nogę i huknął jak z armaty, ale minimalnie przestrzelił. Jego gol mógł już ustawić na dobre sytuację w dwumeczu, a później PSG obudziło się i zaczęło atakować.

Doszło do tego, że w 29. minucie przed swoim polem karnym faulował Ronald Araujo. Sędzia nie wahał się ani chwili i pokazał mu czerwoną kartkę. Barcelona mogła się cieszyć, że nie doszło do rzutu karnego, bo niewiele brakowało. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. W 40. minucie wyrównującego gola strzelił Ousmane Dembele po podaniu Bradleya Barcoli.

Później Dembele się rozkręcił i miał jeszcze okazję na drugie trafienie, ale minimalnie jego strzał przeleciał obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Marca-Andre ter Stegena. Pierwsza połowa zakończyła się zatem wynikiem 1:1, ale ewidentnie kłopoty drużyny rozpoczęły się od błędu Araujo w obronie.

twitter

Katastrofa FC Barcelony

Zgodnie z przewidywaniami w drugiej części gry od razu goście ruszyli do ataku. Poczuli krew po udanej końcówce pierwszej połowy i po czerwonej kartce dla Araujo. Już w 53. minucie paryżanie powinni objąć prowadzenie, ale po koronkowej akcji Fabian Ruiz nie trafił w stuprocentowej okazji do siatki.

Dosłownie minutę później goście rozegrali kapitalnie rzut rożny. Piłka została wycofana do Vitinhi, a ten strzałem z dystansu uderzył mocno i ter Stegen nie sięgnął piłki. To było piękne trafienie. Tuż po tym zdarzeniu świetną okazję na wyrównanie miał Ilkay Gundogan, ale przestrzelił. Nie minęło dużo czasu, a Joao Cancelo zachował się fatalnie w polu karnym i sfaulował Dembele. Arbiter wskazał na wapno, a „jedenastkę” wykorzystał Kylian Mbappe, który wcześniej był kompletnie niewidoczny.

Tym samym po godzinie gry to PSG miało wynik dający awans do półfinału Ligi Mistrzów i jednego zawodnika więcej od FC Barcelony. Gospodarze zaatakowali, a w 74. minucie gola mógł strzelić Lewandowski. Tym razem jednak świetnie jego strzał obronił Gianluigi Donnarumma. W końcówce podstawowego czasu gry ponownie Polak biegł w stronę bramki rywali i zamiast podawać do Ferrana Torresa oddał strzał, który został zablokowany.

Niewykorzystane okazje lubią się mścić. Gracze z Paryża pobiegli z kontrą i mieli przewagę. Ter Stegen dwa strzały jeszcze obronił, ale potem obrońcy Barcelony sami podali piłkę Kylianowi Mbappe, a ten dokonał dzieła zniszczenia. Kibice zaczęli wtedy wychodzić ze stadionu, a Francuz świętował swoją drugą bramkę. Do końca spotkania wynik się już nie zmienił, choć Mbappe próbował skompletować hattricka. PSG wygrało 4:1 w rewanżu i z wynikiem 6:4 w dwumeczu awansowało do półfinału Ligi Mistrzów! Warto też dodać, że arbiter pokazał Barcelonie aż trzy czerwone kartki, bo poza Araujo otrzymali je Xavi i jego asystent.

Czytaj też:
W Barcelonie już nie tylko Robert Lewandowski? Polska może mieć tam kolejną gwiazdę!
Czytaj też:
Legenda PSG oceniła występ Roberta Lewandowskiego. To udowodnił tym meczem