Piątkowy mecz Kataru z Senegalem wprawdzie nie elektryzował tak, jak spotkania z udziałem drużyn pretendujących do wygrania mistrzostw świata, ale i tak zapowiadał się ciekawie. Obie reprezentacje przegrały bowiem pierwsze spotkania grupowe i chcąc przedłużyć szanse na awans do fazy pucharowej czempionatu, musiały wygrać.
Faworytem starcia rozgrywanego na Al Thumama Stadium byli mistrzowie Afryki, który mimo porażki 0:2 z Holandią sprawili na boisku lepsze wrażenie niż gospodarze turnieju, którzy w słabym stylu uległ Ekwadorczykom. Katar miał jednak po swojej stronie wsparcie kibiców, co stanowiło dodatkowy atut drużyny prowadzonej przez Felixa Sancheza Basa.
Katar – Senegal. Pierwszy gol padł przed przerwą
Od pierwszego gwizdka sędziego byliśmy świadkami prób ofensywnych z obu stron, a w 5. minucie do dobrej sytuacji doszedł Ismaila Sarr, który wpadł w pole karne i uderzył w boczną siatkę. Kilkanaście minut później z ostrego kąta przymierzył Krepin Diatta, ale Meshaal Aissa Barsham poradził sobie z jego strzałem. Senegalczycy podejmowali też próby z dystansu, a w 24. minucie groźnie zza pola karnego uderzył Idrissa Gueye, jednak piłka minimalnie minęła bramkę strzeżoną przez Edouarda Mendy'ego.
Katarczycy z kolei czyhali na okazję do kontry i mało brakowało, a w 34. minucie wywalczyliby rzut karny. Akram Afif padł w szesnastce po starciu z Sarrem, jednak arbiter nie dopatrzył się faulu, co można uznać za dość kontrowersyjną decyzję.
Ta sytuacja najwyraźniej zmobilizowała Senegal, który po dość bezbarwnych 40 minutach w końcu skruszył defensywę gospodarzy. W 41. minucie błąd Boualema Khoukhiego wykorzystał Boulaye Dia i z kilku metrów pokonał katarskiego bramkarza.
Senegal strzelił, Katar naciskał
Senegalczycy w drugiej połowie nie zamierzali „murować” bramki i szybko ruszyli do ataków. To przyniosło efekt w 48. minucie, a drugi gol padł po stałym fragmencie gry. Ismail Jakobs dograł z rzutu rożnego prosto na głowę Famary Diedhiou, który popisał się precyzyjnym strzałem.
Dwubramkowe prowadzenie najwyraźniej uśpiło mistrzów Afryki, którzy pozwolili rywalom na rozwinięcie skrzydle. W 56. minucie do groźnej sytuacji w szesnastce doszedł Abdelkarim Hassan, jednak jego strzał został odblokowany. Kilka minut później z dystansu nieznacznie pomylił się Abdelkarim Hassan, a w 63. minucie Edouard Mendy musiał interweniować po strzale Almoeza Aliego.
Bramkarz Chelsea kolejną paradą popisał się po główce Ismaila Mohamada z bliskiej odległości, a akcja gospodarzy stanowiła kolejny sygnał ostrzegawczy dla Senegalu, który coraz mniej pewnie prezentował się w defensywie.
Katar nagrodzony bramką
Starania gospodarzy zostały nagrodzone w 78. minucie, kiedy to długie podanie na prawym skrzydle przyjął Mohamad, i posłał centrę w szesnastkę, gdzie do piłki najwyżej wyskoczył Mohammed Muntari, precyzyjną główką umieszczając ją w siatce.
Marzenia gospodarzy o korzystnym wyniku prysły w 84. minucie, kiedy to z prawego skrzydła na piąty metr dograł Iliman Ndiaye, a świetnie ustawiony Bamba Dieng umieścił piłkę w siatce. Wynik 3:1 dla Senegalczyków utrzymał się do końca spotkania i oznacza, że mistrzowie Afryki pozostają w grze o awans do fazy pucharowej mundialu.
Czytaj też:
Niebywały wyczyn Cristiano Ronaldo. Przeszedł do historii mistrzostw świataCzytaj też:
Dariusz Szpakowski jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. W Katarze znów błyszczy formą