Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju w Niemczech wiadomo było, że grupa B zapowiada się wyjątkowo interesująco. Trudno się temu dziwić, skoro do jednej czwórki trafiają: trzecia drużyna MŚ 2022 (Chorwacja), mistrzowie Europy (Włochy), świetni Hiszpanie oraz rewelacyjna Albania, o której mocy przekonali się na własnej skórze m.in. reprezentanci Polski.
Luka Modrić dał nadzieję, Mattia Zaccagni odpowiedział
Losy grupy B tak się potoczyły, że w ostatniej serii obrońcy tytułu z Euro 2020 (rozegranym w 2021 roku) zagrali z Chorwatami, mającymi nóż na gardle. Chorwacja przegrała bowiem na powitanie z Hiszpanią (1:3), a następnie tylko zremisowała z Albanią (2:2). Stało się zatem jasne, że Chorwaci, żeby nie zająć ostatniego miejsca w tabeli, muszą z Włochami wygrać.
Wydawało się, że to faktycznie się Chorwacji uda. Nie da się ukryć, że emocji na murawie w Lipsku było co niemiara. Najpierw trafienie Luki Modricia, legendy Chorwatów oraz Realu Madryt. Mający już 39 lat kapitan Chorwacji w drugiej części spotkania podszedł do rzutu karnego, stając oko w oko z Gianluigi Donnarummą. W pojedynku dwóch kapitanów górą, co ciekawe, był Włoch.
Kapitalna interwencja bramkarza Paris Saint-Germain na nic się nie jednak nie zdała. Po kilkunastu sekundach Modrić stanął bowiem przed szansą na ponowne pokonanie Włocha i już się nie pomylił.
Okazało się jednak, że Włosi są ekspertami w sytuacjach największego zagrożenia. Luciano Spalletti trafił z jedną ze zmian, wprowadzając w drugich 45. minutach Mattię Zaccagniego. Piłkarz występujący na co dzień w Lazio potrzebował zaledwie nieco ponad dziesięciu minut, żeby zdobyć najważniejszego gola. Gola w 98 minucie meczu, kiedy dzwonił ostatni dzwonek dla Italii.
Efekt? Chorwacja i Albania poza turniejem, a Hiszpanie i Włosi awansowali do fazy pucharowej.
Euro 2024: Reprezentacja Polski bez szans na awans
Drużyna prowadzona przez trenera Michała Probierza trafiła do mocno wymagającej grupy podczas niemieckiego turnieju. Oprócz Austrii (1:2 w piątek, w ramach II kolejki gier w grupie D), drużyna narodowa rywalizuje z Holendrami (porażka 1:2 na inaugurację) oraz wicemistrzami świata, Francuzami.
Biało-Czerwoni po raz piąty z rzędu grają na mistrzostwach Europy. Co ciekawe, w dziejach piłkarskiej reprezentacji odkąd Polacy zakwalifikowali się na turniej rangi Euro, tak… nieprzerwanie meldują się w turniejach. Zaczęło się w 2008 roku, następnie 2012 (gospodarz razem z Ukrainą), 2016 (ćwierćfinał we francuskich zmaganiach) oraz ostatnia okazja, 2020 – choć rozegrana w 2021 roku – ze względu na pandemię COVID-19.
Ostatni mecz grupowy Polacy zagrają z Francuzami 25 czerwca, czyli we wtorek. Na stadionie w Dortmundzie pojedynek rozpocznie się o godzinie 18:00. Będzie to mecz, który nie zmieni pozycji w tabeli Polaków, którzy po dwóch porażkach – oraz biorąc pod uwagę inne wyniki grupowe – zajmą ostatnie, czwarte miejsce.
Czytaj też:
Robert Lewandowski mocno się otworzył. „Osobiście był to dla mnie dramat”Czytaj też:
Dramat podczas meczu Euro 2024. Piękna postawa Węgrów i Dominika Szoboszlaia