Nie każdy bohater nosi pelerynę. Oceny po meczu Polska – Niemcy

Nie każdy bohater nosi pelerynę. Oceny po meczu Polska – Niemcy

Wojciech Szczęsny i Niclas Fuellkrug
Wojciech Szczęsny i Niclas Fuellkrug Źródło:PAP / Piotr Nowak
Mecz Polska – Niemcy okazał się dla nas zwycięski, ale co do stylu gry, cóż, można mieć wątpliwości. Pytanie, co należy cenić bardziej: efektowność czy efektywność? Tradycyjnie wystawiliśmy Biało-Czerwonym oceny w skali od 1 do 10.

Po meczu reprezentacji Polski z Niemcami możemy cieszyć się z wyniku, ale z gry już niekoniecznie. Ma to odzwierciedlenie w notach, które wystawiliśmy podopiecznym Fernando Santosa. Nie bez powodu najlepsze oceny dostali zawodnicy defensywni, choć w obronie też nie wypadliśmy idealnie.

Oceny dla Biało-Czerwonych po meczu Polska – Niemcy

Wojciech Szczęsny (10) – Tak wygląda bohater. Bramkarz Juventusu wyprawiał dziś niesamowite rzeczy i bronił wszystko, nawet najtrudniejsze uderzenia, takie jak te Goretzki, Thiawa, Wolfa, Havertza czy Wirtza. Gdyby nie on, Niemcy by nas rozbili.

Bartosz Bereszyński (5) – Przez ostatnie pół roku spędzone w Napoli praktycznie nie grał, więc można było obawiać się o jego formę. Wypadł przyzwoicie, chociaż skuteczność pojedynków powinien mieć większą niż wykręcone 3/8. Szkoda, że w drugiej połowie nie zacentrował celnie do jednego z kolegów po sprytnym minięciu przeciwnika w jego polu karnym.

Jan Bednarek (4) – Żadnego kluczowego błędu nie popełnił, aczkolwiek trudno uznać ten występ wychowanka Lecha za udany. Przegrywał sporo pojedynków (6/8), jego interwencje były niepewne, a gdy brał się za wyprowadzanie piłki, często robił to niecelnie. Typowy Bednarek w ostatnim czasie.

Jakub Kiwior (7) – Oddał jedyny celny strzał Biało-Czerwonych w tym spotkaniu i jak się okazało zwycięski. Za to ogromny plus, chociaż w obronie też spisywał się przyzwoicie. Wszystkich groźnych akcji rywali nie zatrzymał, aczkolwiek ogólnie dobrze czytał grę i kilka razy samym właściwym ustawieniem niweczył plany przeciwników. Do tego mogły podobać się jego próby posyłania dalekich podań na wolne pole do kolegów z ataku. Mało brakowało, a po jednym z nich Milik wyszedłby sam na sam.

Tomasz Kędziora (6) – Wrócił do reprezentacji Polski po prawie dwóch latach i zaprezentował się naprawdę solidnie. W jego grze najbardziej mogło podobać się to, jak asekurował kolegów. Gdy któregoś z nich minęła piłka, Kędziora nagle wyrastał zza jego pleców i udaremniał próby Niemców. Tym występem powinien dać selekcjonerowi do myślenia.

Jakub Błaszczykowski (bez oceny) – Grał za krótko, bo jedynie symboliczne 16 minut. W tym czasie jednak zdołał stworzyć przyjemną dla oka akcję kombinacyjną z Lewandowskim. Szkoda, że nie udało mu się wyjść sam na sam z ter Stegenem pod koniec swojego występu, bo mógłby przypieczętować golem to pożegnanie z kadrą. W ostatniej chwili rywal wybił mu piłkę spod nóg. Ale to jest teraz nieważne. Jakubie, dziękujemy za te 109 meczów z orzełkiem na piersi!

twitter

Sebastian Szymański (5) – Zaliczył asystę przy golu Kiwiora i za to mu chwała. Poza tym wykonywał sporo czarnej roboty, harował w pressingu, ale poza wspomnianą centrą z rzutu rożnego dał mało konkretów. Miał szczęście, że sędzia pokazał mu tylko jedną żółtą kartkę, choć popełnił dwa faule taktyczne.

Damian Szymański (6) – Ruchliwy, doskonale czytał grę, przerwał sporo groźnie zapowiadających się akcji przeciwników. Jeśli ktoś wątpił, czy Krychowiak jeszcze jest nam potrzebny, to dziś dostał odpowiedź, że już raczej nie.

Piotr Zieliński (5) – Trudny do wyrazistej oceny występ. Z jednej strony pokazywał się do gry, kiedy tylko mógł. Z drugiej zaś nie potrafił nadać naszej grze tyle płynności, byśmy mogli chociaż na chwilę przejąć inicjatywę z piłką przy nodze. Niby próbował szarpać i urywać się spod krycia, przyspieszać akcję, aczkolwiek nie było z tego żadnego konkretu na przykład w postaci otwierającego podania. Stać go na więcej, lecz można odnieść wrażenie, iż padł ofiarą skrajnie defensywnej taktyki.

Jakub Kamiński (6) – Skrzydłowych z takim luzem potrzebowaliśmy od lat. Potrafił zabawić się z przeciwnikiem przy linii bocznej, minąć go subtelnym, choć efektownym zwodem. Jeśli już ktoś od czasu do czasu robił różnicę w grze do przodu, to właśnie ona. Mógł mieć asystę, ale Frankowski fatalnie skiksował pod koniec meczu. Do tego harował w obronie. Szacunek za to, zwłaszcza że przy okazji przeciął kilka groźnych prostopadłych podań.

Robert Lewandowski (4) – Oddał jeden niecelny strzał przez 45 minut występu, zaliczył też jedną groźną stratę i w sumie tyle go widzieli. Trochę poszarpał się z obrońcami, parę razy cofnął się do rozegrania, lecz w gruncie rzeczy nie wniósł do gry nic ciekawego. Podobnie jak Zieliński cierpiał w tym defensywnym planie Santosa, będąc odciętym od podań. Ale czy tylko na życzenie naszego selekcjonera? No nie, bez przesady. Lewandowskiego stać na więcej nawet jeśli drużyna skupia się głównie na bronieniu.

twitter

Arkadiusz Milik (4) – Można byłoby powtórzyć wiele z tego, co przed chwilą przeczytaliście o Lewandowskim. Miał pełnić rolę odgrywającego (wiecie – zastawka, wygranie powietrznego pojedynku, wyjście na pozycje), aczkolwiek nie za bardzo mu to wychodziło. Jego występ będziemy wspominać tylko z jednej sytuacji – gdy prawie wyszedł sam na sam i nawet oddał strzał ze skraju pola karnego, ale został zablokowany w ostatniej chwili. Nie ma się z czego cieszyć.

Karol Linetty (3) – Dostał od Santosa 45 minut i w trakcie całej drugiej połowy zaliczył – uwaga, uwaga! – 9 kontaktów z futbolówką. Rozumiemy, że plan na spotkanie z Niemcami był momentami skrajnie defensywny, ale to jest przesada jak na środkowego pomocnika. Równie dobrze mógłby grać w berka zamiast w piłkę nożną. Chociaż czy złapałby chociaż jednego rywala?

Michał Skóraś (4) – Wszedł na boisko za Błaszczykowskiego, co samo w sobie mogło go zestresować. Tak się jednak nie stało, chociaż nie da się odmówić wychowankowi Lecha tego, że się nie starał. Wręcz przeciwnie, najczęściej zwracaliśmy na niego uwagę, gdy akurat szarpał się z jakimś Niemcem – albo w obronie, albo po to, by w desperacki sposób powalczyć o (prawie) straconą piłkę. Nie było źle, ale od utalentowanych skrzydłowych oczekujemy czegoś więcej niż tylko walki i zaangażowania.

Bartosz Slisz (4) – Santos wprowadził go na murawę, aby przeszkadzał Niemcom w swobodnym rozgrywaniu piłki, ale raczej mu się to nie udawało. Gdybyśmy mieli nazwać boiskową rolę na cześć tego występu, nie byłby to żaden „carillero” czy inny „mezzala”, tylko „statysta”.

Przemysław Frankowski i Krystian Bielik (bez oceny) – Grali zbyt krótko, aby ich ocenić, choć pierwszy z wymienionych zmarnował jedną dobrą okazję do podwyższenia wyniku.

Czytaj też:
Reprezentacja Polski wygrała z Niemcami! Wymarzone pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego
Czytaj też:
Wyjątkowe słowa o Błaszczykowskim od Jürgena Kloppa. Opisał słynny „polski tercet”