Robert Lewandowski się do tego nie nadaje. Niegodne i cyniczne

Robert Lewandowski się do tego nie nadaje. Niegodne i cyniczne

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski Źródło:PAP / Leszek Szymański
Z biegiem czasu Robert Lewandowski coraz mniej kojarzy się z wielkimi wyczynami w barwach reprezentacji Polski, a coraz częściej z aferkami, konfliktami i zrzucaniem z siebie odpowiedzialności. Najwyższy czas, aby oddał opaskę.

Robert Lewandowski jest najlepszym polskim piłkarzem w historii i nie ma co na ten temat dyskutować. To fakt i basta. Jednocześnie w ostatnich tygodniach, miesiącach, a nawet latach przekonujemy się, że zupełnie nie nadaje się na kapitana reprezentacji Polski. Kiedy akurat dobrze jej się wiedzie, wtedy i z jego strony wszystko jest okej. Ale gdy zdarza się trudniejszy moment, na żenadometrze brakuje skali.

Robert Lewandowski nie popisał się po meczu z Mołdawią

Po kuriozalnie przegranym spotkaniu z Mołdawią dostaliśmy kolejne potwierdzenie tej tezy. Po kompromitacji w Kiszyniowie to właśnie on powinien stanąć przed kamerami jako pierwszy. Wyjść do dziennikarzy, jakoś skomentować fakt, że z 2:0 zrobiło się 2:3. Okej, rozumiem, iż nawet taka maszyna jak „Lewy” czasem może nie wytrzymać, potrzebuje chwili na pozbieranie myśli i uporanie się ze skrajnymi emocjami. Z drugiej strony jednak może właśnie tych ostatnich u kapitana zabrakło i tak naprawdę „miał wylane” na tę porażkę, skoro nie potrafił wziąć jej na klatę?

Gdyby to był pierwszy raz, albo nawet drugi – w porządku, każdy ma prawo popełnić błąd. Dałoby się to wybaczyć. Niestety jednak takich sygnałów, że zawodnik FC Barcelony nie traktuje kadry zbyt poważnie, dostajemy zwyczajnie za dużo.

Czytaj też:
Były reprezentant Polski odpiera ataki na Roberta Lewandowskiego. „To jest niepojęte”

Afera premiowa i Lewandowski chowający się za plecami

Największa rysa to oczywiście afera premiowa, która podzieliła szatnię do tego stopnia, że – według słów Łukasza Skorupskiego – jedni zawodnicy przestali odzywać się do drugich. Jak potem zasugerował Krzysztof Stanowski, największym chciwcem okazał się właśnie Lewandowski, który chciał przygarnąć lwią część obiecanych pieniędzy. Czy tak powinien zachowywać się kapitan? Nie.

Później zabrakło mu odwagi, by wytłumaczyć się z tego na pierwszej konferencji za kadencji Fernando Santosa. Wówczas na spotkaniu z przedstawicielami mediów pojawił się Ben Lederman, 20-latek z Rakowa Częstochowa stawiający pierwsze kroki w seniorskiej reprezentacji. Czy kapitan powinien chować się za plecami żółtodzioba? Nie.

Niedługo potem Lewandowski pojawił się na konferencji, podczas której od niechcenia przeprosił za aferę premiową, ale wyjątkowo lakonicznie. W zasadzie niczego nie wyjaśnił. Do dziś nie dowiedzieliśmy się na przykład, dlaczego jego wersja i ta Skorupskiego różniły się od siebie diametralnie. Napastnik nie odniósł się też do żadnego zarzutu stawianego mu w medialnych publikacjach czy też wypowiedziach osób zorientowanych w codziennym życiu drużyny. Czy tak powinien zareagować kapitan? Nie.

Jakie priorytety ma Robert Lewandowski?

Jeszcze wcześniej, w 2021 roku, byliśmy świadkami dość dziwnej sytuacji związanej z meczem z Węgrami. „Lewy” nie wziął w nim udziału, choć ważyły się w nim losy rozstawienia w barażach. Wtedy lider reprezentacji Polski skupił się na tworzeniu dokumentu dla Amazon Prime, a także wziął udział w imprezie urodzinowej pewnego polskiego biznesmena. Czy tak powinien postępować kapitan w newralgicznej chwili dla zespołu? Nie.

Do tego, gdzieś w tle, rozgrywa się również wojna między napastnikiem a jego byłym agentem, czyli Cezarym Kucharskim, w którym też padają mocne zarzuty pod adresem 35-latka. Wiadomo, tu kaliber jest zupełnie inny, chodzi o prywatne ustalenia, dawne wspólne biznesy i tym podobne. Niemniej w kontekście reprezentacyjnym intrygująco brzmią słowa Kucharskiego dotyczące manii wielkości Lewandowskiego.

– Ktoś mu wmówił, że powinien zachowywać się jak król Polski i tak zostało – przyznał menedżer na łamach „Przeglądu Sportowego”.

Gdy się nad tym głębiej zastanowić... Tak, to ma sens. Kto liznął choć trochę historii świata, ten pewnie zorientował się, że monarchowie nie zwykli tłumaczyć się gawiedzi z czegokolwiek. Raczej traktują wszystkich z góry, nawet swoich najbliższych przybocznych. Nie mylą się, a kiedy jednak się mylą… Cóż, jak w tym dowcipie – „patrz punkt pierwszy”. Trudno nie odnieść wrażenia, iż „Lewy” przyjął właśnie taką postawę w kontekście reprezentacji Polski oraz jej kibiców. Czy kapitan powinien okazywać wszystkim wokół taki brak szacunku? Pytanie retoryczne.

Co złego, to nie Lewandowski

Patrząc z tej perspektywy, wypada jeszcze raz wziąć pod lupę wszystkie wywiady, których w ostatnich miesiącach udzielił główny bohater tekstu. Jak mantrę powtarza on, że nadszedł najwyższy czas, by odpowiedzialność za wyniki Biało-Czerwonych zaczęli brać też inni zawodnicy. Początkowo dało się z tym zgodzić, bo również na tym powinna polegać wymiana pokoleniowa w ekipie. W świetle wyżej opisanych sytuacji narracja napastnika jawi się jednak bardziej jako umywanie rąk od wszelakich problemów. Co złego, to nie on. Czy taką postawę powinien przyjmować kapitan? Niekoniecznie.

Inną wymowę mają dzisiaj nawet te wszystkie historie typu „osiem sekund milczenia” Lewandowskiego po pytaniu o plan Jerzego Brzęczka na mecz z Włochami w Lidze Narodów.

Zbiera to sobie człowiek do kupy i niezbyt dobry obrazek naszego rzekomego lidera z tego wyrasta. „Rzekomego”, a nie „rzeczywistego”, bo gdyby był rzeczywistym, nie zachowywałby się, jakby obowiązki związane z kadrą chciał jedynie odbębnić „na odwal się”.

facebook

Panie Robercie, pora oddać opaskę

Uśmiechnąłem się więc pod nosem, a jednocześnie zrobiło mi się przykro, gdy oglądałem ostatnio program „Pogadajmy o piłce”, w którym to długo dyskutowano o Lewandowskim. Z ust Tomasza Ćwiąkały padło pytanie: czy „Lewy” wygrałby anonimowe wybory na kapitana reprezentacji Polski, gdyby głosowali zawodnicy? Odpowiedź Tomasza Włodarczyka? – Nie wiem. Mam wątpliwości – odparł świetnie zorientowany w realiach kadry prowadzący. Cóż, ja również, a zdecydowanie bliżej mi do perspektywy przeciętnego kibica.

Oczywiście, to jest ten moment, w którym można byłoby skontrować – to kto powinien zostać kapitanem, skoro RL9 nie sprawdza się w tej roli? Faktycznie nie jest łatwo wskazać właściwego kandydata, o ile taki w ogóle istnieje. Moim zdaniem przy każdym byłoby jakieś „ale”. Czasem bardzo duże.

Nie mam natomiast żadnych wątpliwości co do tego, że opaski nie powinien nosić ktoś, kto od dawna komunikuje między wierszami, iż jemu losy reprezentacji narodowej w sumie mu zwisają i powiewają. Tak to właśnie wygląda z boku w wykonaniu Lewandowskiego – niegodnie oraz cynicznie. Panie Robercie, pora oddać opaskę.

Czytaj też:
Złe wieści dla reprezentacji Polski. Eliminacje już nie będą takie łatwe
Czytaj też:
Grzegorz Krychowiak chce porozmawiać z Fernando Santosem. Ma do niego żal