Transformacja Roberta Lewandowskiego. Dlatego nie błyszczy w reprezentacji

Transformacja Roberta Lewandowskiego. Dlatego nie błyszczy w reprezentacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Lewandowski (z lewej)
Robert Lewandowski (z lewej) Źródło:PAP/EPA / Toni Albir
Robert Lewandowski ponownie okazał się kluczowym zawodnikiem do sukcesu FC Barcelony. Mecz z Celtą Vigo przyniósł zdecydowanie więcej odpowiedzi niż pytań odnośnie dyspozycji napastnika w reprezentacji Polski. „Lewy” w Dumie Katalonii nie przypomina tego samego piłkarza, jakim jest w drużynie narodowej.

W ostatnich tygodniach można było zaobserwować zdecydowanie więcej negatywnych opinii i wieści na temat Roberta Lewandowskiego. Tak, kapitan reprezentacji Polski nie błyszczał w koszulce z orzełkiem na piersi i „poddymił” wywiadem udzielonym „Meczykom” oraz Eleven Sports, jednak warto zastanowić się, czy to wszystko nie było potrzebne? Dziś z powrotem przywdziewa trykot FC Barcelony i jest kompletnie innym piłkarzem.

W kadrze broni się liczbami, ale o reputację musi powalczyć

Gra w klubie nie może być porównywana z tą w reprezentacji, szczególnie w przypadku takiego piłkarza, jakim jest Robert Lewandowski. Owszem, w obu tych drużynach pełni funkcję lidera i jednego z najbardziej doświadczonych zawodników w kadrze, jednak pytania, na które tak długo szukamy odpowiedzi, mogą mieć bardzo proste wytłumaczenie. Mogą, bo jak to bywa w piłce nożnej, zaraz pojawią się kolejne, na które odpowiemy całkiem inaczej.

Ostatnie cztery spotkania „Lewego” w Biało-Czerwonej koszulce nie wyglądały tak, jakbyśmy tego oczekiwali, jednak spoglądając na liczby, nie wygląda to tragicznie. Zdobył w nich trzy gole i zaliczył asystę, więc jako napastnik nie wypada tutaj najgorzej, a kwestia kapitańska to całkowicie inna sprawa. Polacy zawiedli w Mołdawii i Albanii (a wcześniej w Czechach), po czym kibice domagali się zmiany kapitana, a nawet braku powołania na kolejne mecze, a to najlepsza odpowiedź na pytanie, dlaczego reputacja kapitana spadła.

Robert Lewandowski przeszedł całkowitą transformację

Po kompromitacji w Tiranie Robert Lewandowski wrócił do FC Barcelony i nie przypomina tego samego zawodnika. Od tamtej pory Duma Katalonii rozegrała trzy spotkania: z Realem Betis, Royal Antwerp i Celtą Vigo i w każdym z nich Polak był kluczowym zawodnikiem, bez którego o te triumfy nie byłoby tak łatwo. Pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali, dorzucając do tego dwa kluczowe podania, co w efekcie robi nie lada wrażenie. Ponadto zrównał się z Judem Bellinghamem w klasyfikacji strzelców La Liga.

Zatem, dlaczego nie może być tak samo w reprezentacji? Robert Lewandowski jest zawodnikiem idealnie pasującym do filozofii gry Xaviego. 35-latek najlepiej sprawdza się w grze plecami do bramki, jednocześnie tworząc miejsce szybkim skrzydłowym oraz pomocnikom na wejście w strefę pola karnego, co szczególnie poskutkowało w ostatnim meczu na Estadio Olimpic w Barcelonie. Celta Vigo wygrywała 2:0 do 82. minuty i wtedy RL9 pokazał najlepszą wersję siebie, ładując dwie bramki, w tym jedną wyjątkowej urody. W konsekwencji Barca wygrała 3:2, strzelając trzy gole w siedem minut.

Dlaczego Robert Lewandowski nie gra tak samo w reprezentacji Polski, jak w FC Barcelonie?

W reprezentacji Polski jest nieco inaczej. Fernando Santos nie potrafił wykorzystać tego samego atutu, a gra „Lewego” wymagała od niego częstszego wracania się po piłkę, ustawiania bliżej środkowej strefy boiska i w związku z częstymi stratami piłki, gry na własnej połowie. FC Barcelona jest drużyną, która zawsze gra ofensywnie, atakuje skrzydłami oraz szybkimi ofensywnymi pomocnikami, jak np. Pedri czy Gavi, co bardzo pasuje kapitanowi polskiej kadry.

Kolejną odpowiedzią są czyste umiejętności piłkarskie kolegów z drużyny. W kadrze nie brakuje nam jakości na kilku pozycjach, ale to za mało. Tutaj od dawna większość roboty spoczywa na barkach Roberta Lewandowskiego, co częściej nie wychodziło nam na dobre. Teraz musi spełnić słowa o tym, że będzie oczekiwał od większej ilości zawodników brania na siebie odpowiedzialności ofensywnej, co powinno „Lewemu” przypomnieć grę w klubie. Ale czy to się uda? Zobaczymy.

Dziś widzimy świeżego Roberta, który z Wyspami Owczymi powinien „zatańczyć” tak samo, jak zrobił to na PGE Narodowym. To będzie dla niego kolejny, choć nieco uproszczony sprawdzian. Trudno też oczekiwać cudów. Mamy nowego selekcjonera, który będzie testować różne warianty i choć brzmi to absurdalnie – na prawdziwy egzamin przyjdzie poczekać do meczu z Mołdawią. Wtedy Robert Lewandowski zostanie poddany ponownej weryfikacji.

Czytaj też:
Ekspert nie chce Roberta Lewandowskiego w kadrze. Chodzi o ciekawy eksperyment
Czytaj też:
Reprezentacja Polski bez Roberta Lewandowskiego? Michał Probierz ucina spekulacje