Reprezentacja Polski piłkarzy musi powalczyć w barażach o udział na mistrzostwach Europy. Mimo teoretycznie słabej grupy eliminacyjnej Biało-Czerwoni tracili punkty z niżej notowanymi rywalami. Przegrali z Mołdawią, co jest uznawane za jedną z największych wpadek w historii polskiej piłki. Mimo to dzięki dobrej pozycji w Lidze Narodów zawodnicy Michała Probierza wciąż mają szansę na grę na niemieckich boiskach.
Grzegorz Lato mówi o braku reprezentacji
Aby zdobyć bilety, Polacy muszą najpierw pokonać u siebie Estończyków, a następnie wygrać ze zwycięzcą starcia Walia – Finlandia. Finał baraży (niezależnie od rywala) oznacza konieczność gry na wyjeździe. Michał Probierz nie będzie miał zbyt wiele czasu na zgranie zespołu, a to zdaniem legendy polskiej piłki kuleje w narodowym zespole.
Grzegorz Lato w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet nie ukrywał, że trudno mówić dziś o reprezentacji Polski jako o prawdziwym zespole. Król strzelców mistrzostw świata 1974 zwrócił uwagę, że choć kadra dysponuje zawodnikami grającymi na wysokim poziomie w zagranicznych klubach, to w meczach narodowych nie potrafią stworzyć jedności.
– My nie mamy reprezentacji, powiedzmy sobie uczciwie. To znaczy mamy – żeby mnie nie nikt nie łapał za słowa – ale to bardziej grupa piłkarzy o całkiem niezłych umiejętnościach, którzy nie potrafią tego przenieść na zespół jako jeden organizm. O to mam największe pretensje i tu są moje największe obawy. Jak patrzę na przynależność klubową zawodników, to aż się uśmiecham, bo widzę wielkie firmy z Hiszpanii, Włoch, Anglii, Francji, Niemiec, Turcji. W swoich drużynach mają lepsze i gorsze momenty, ale nie da się powiedzieć, że są słabymi piłkarzami. Przychodzi jednak mecz kadry i ich atuty dostrzegam strasznie rzadko.
Polska kadra powalczy o wyjazd na EURO 2024
Mecz z Estonią zaplanowano na 21 marca w Warszawie. Ewentualny finał odbędzie się pięć dni później.
Czytaj też:
W Hiszpanii już nie tylko Lewandowski. Kolejny Polak dołącza do LaLigaCzytaj też:
Lechia Gdańsk „wyrzucona” z własnego stadionu. Wszystkiemu winien Dawid Podsiadło