Powołania ogłoszone przez Nikolę Grbicia wywołały duże poruszenie w środowisku siatkarskim. Na liście zawodników wybranych przez nowego szkoleniowca reprezentacji Polski zabrakło miejsca m.in. dla Piotra Nowakowskiego i Damiana Wojtaszka, którzy do tej pory regularnie grali w kadrze. Obaj zawodnicy krótko po ujawnieniu decyzji trenera zakończyli swoje kariery reprezentacyjne i już więcej nie zobaczymy ich w biało-czerwonych barwach.
Nikola Grbić o braku powołaniu dla Fabiana Drzyzgi
Nieco inaczej wygląda sytuacja Fabiana Drzyzgi, którego wprawdzie też zabrakło na liście powołanych, ale który otwarcie nie zadeklarował końca przygody z drużyną narodową. Grbić dopytywany w wywiadzie dla tvpsport.pl o to, dlaczego nie postawił na dwukrotnego mistrza świata, stwierdził, że „chce zorganizować rzeczy inaczej i dać szansę Marcinowi Januszowi”. – Nie widziałem Fabiana jako drugiego rozgrywającego – dodał.
Dziennikarka prowadząca wywiad zasugerowała, że Janusz widząc na ławce rezerwowych Drzyzgę, który jest bardziej doświadczony i utytułowany czułby się inaczej, niż wówczas, gdy w kadrze są tylko młodsi rozgrywający. – Tak jest. Nie chcę też, by to wywarło dużą presję na Marcina – że każdy teraz na niego czeka. To drużynowy sport. Wszyscy gramy. Powiedziałem mu, że nie jest tak, że będzie musiał udowadniać w każdym meczu, że gra, a kiedy przegramy, to każdy wyciągnie palec w jego stronę i powie, że to przez niego – wyjaśnił Grbić.
Selekcjoner Biało-Czerwonych nie wyklucza jednak współpracy z Drzyzgą w przyszłości. – Zostawiłem drzwi otwarte. Nie zapowiedziałem, że na sto procent do niego zadzwonię, ale też nie powiedziałem, że nie zadzwonię – zaznaczył.
Przypomnijmy, Fabian Drzyzga pierwsze powołanie do seniorskiej reprezentacji Polski otrzymał w 2009 roku, kiedy kadrę prowadził Daniel Castellani. Rozgrywający od tego czasu brał udział w najważniejszych turniejach rangi mistrzowskiej, zdobywając z drużyną narodową dwa tytuły mistrza świata oraz trzy medale mistrzostw Europy.
Czytaj też:
Siatkarz powołany przez Nikolę Grbicia nie ma złudzeń. Zdradził, po co przyjechał na zgrupowanie