11 września zakończył się siatkarskie mistrzostwa świata, w których reprezentacja Polski zdobyła srebrny medal. W wielkim finale Włosi okazali się znacznie lepsi od Biało-Czerwonych i ostatecznie zwyciężyli 3:1. Na gorąco po tym spotkaniu wypowiedziało się kilku naszych siatkarzy, w tym także Łukasz Kaczmarek. Atakujący pokusił się o wskazanie jednej rzeczy, przez którą podopieczni Nikoli Grbicia nie byli w stanie przeważyć szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Mistrzostwa świata w siatkówce. Łukasz Kaczmarek mówi, co podcięło nam skrzydła w meczu Polska – Włochy
Generalnie Italia w finale mundialu prezentowała się znakomicie w wielu aspektach. Doskonale szło jej na przykład przewidywanie kolejnych ruchów i zagrań Polaków, dzięki czemu świetnie spisywała się w obronie. Kaczmarek uważa jednak, że to coś innego zadecydowało i niepowodzeniu naszej kadry narodowej.
– Uderzaliśmy serwisem naprawdę mocno. Bartek Kurek, Kamil Semeniuk czy Mateusz Bieniek posyłali prawdziwe bomby. Piłka pędziła z prędkością 120 km na godz., a oni nic sobie z tego nie robili. Przyjmowali na drugi-trzeci metr i grali w pierwsze tempo. Takie coś na pewno podcinało skrzydła – powiedział zawodnik ZAKSY w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
– Każdy z nas próbował pociągnąć nasz zespół. Każdy z nas miał też momenty. Włosi jednak od połowy drugiego seta złapali taki wiatr w żagle i wspięli się na taki poziom, jaki był dla nas nie do osiągnięcia. Zagrali w tym finale na galaktycznym poziomie. W pełni zasłużyli na tę wygraną – dodał.