Warta Zawiercie ponownie dostarczyła wielu emocji w Lidze Mistrzów. Debiutant stoczył ciężki bój

Warta Zawiercie ponownie dostarczyła wielu emocji w Lidze Mistrzów. Debiutant stoczył ciężki bój

Siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie
Siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie Źródło: Newspix.pl / Tomasz Wantula
Aluron CMC Warta Zawiercie w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów zagrała na wyjeździe z bułgarskim Hebarem Pazardżik. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca, a przedstawiciel PlusLigi potwierdził, że nie bez przypadku gra w europejskiej elicie.

Aluron CMC Warta Zawiercie poprzedni sezon PlusLigi zakończyła na trzecim miejscu, dzięki czemu po raz pierwszy w historii zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Podopieczni Michała Winiarskiego na inaugurację prestiżowych rozgrywek ograli 3:1 Halkbank Ankara, a w drugim meczu fazy grupowej przyszło im zmierzyć się z bułgarskim Hebarem Pazardżik.

Warta Zawiercie dobrze weszła w mecz

Początek spotkania należał do gości, którzy szybko odskoczyli rywalom na kilka punktów. Punktowe bloki Bartosza Kwolka i Miłosza Zniszczoła oraz skuteczny atak Dawida Konarskiego sprawiły, że Warta prowadziła już 6:2. Gospodarze próbowali minimalizować te straty, ale podopieczni Winiarskiego nie tylko utrzymywali prowadzenie, ale także za sprawą dobrego wykończenia akcji przez Urosa Kovacevicia je powiększali (13:6).

Habar Pazardżik za odrabianie strat zabrał się w drugiej części partii, zdobywając aż pięć punktów z rzędu i doprowadzając do stanu 18:17 dla Warty. Duża w tym zasługa Todora Aleksiewa, który błyszczał w ataku i był czujny w bloku, zdobywając aż cztery z pięciu wspomnianych „oczek”. Ostatecznie zespół PlusLigi zdołał jednak utrzymać prowadzenie i wygrał seta 25:22.

Drugi set dla gospodarzy

Początek drugiego seta był bardziej wyrównany, a drużyny grały punkty za punkt. Jako pierwsi dwa „oczka” przewagi uzyskali siatkarze Hebaru, którzy po ataku i punktowym bloku Simona Hirscha prowadzili 9:7. Od tego momentu to zespół prowadzony przez Winiarskiego gonił wynik, ale nie potrafił nawiązać wyrównanej rywalizacji z gospodarzami.

Przewaga Hebaru rosła, a w pewnym momencie wyniosłą już sześć punktów (18:12). Ataki Kovacevicia i as serwisowy Kwolka wprawdzie pomogły nieco zminimalizować straty, ale w końcówce seta to nadal gospodarze prowadzili 21:18. Ostatnie akcje partii również należały do gospodarzy, którzy wygrali 25:21 i wyrównali stan spotkania.

Warta wróciła do gry

Warta szybko podniosła się po przegranej partii i dobrze weszła w trzecią odsłonę spotkania. Po ataku i asie serwisowym Kwolka i skutecznym wykończeniu przez Kovacevicia było już 3:0 dla gości. Hebar wprawdzie regularnie „łapał” kontakt z Wartą, ale na tablicy wyników wciąż utrzymywało się minimalne prowadzenie polskiego zespołu.

Przyjezdni dopiero w drugiej części seta "odskoczyli" rywalom, w czym zasługa ataków Kovacevicia i Konarskiego (15:10). Obraz gry nie uległ zmianie do końca partii, którą drużyna z Zawiercia wygrała 25:18.

Warta Zawiercie górą w Lidze Mistrzów

Czwartą partię dobrze rozpoczęli goście, którzy po autowym ataku Aleksiewa i asie serwisowym Kwolka prowadzili 2:0. Gospodarze szybko jednak wrócili do gry za sprawą świetnej zagrywki Hirscha, a następnie wypracowali trzy punkty przewagi (6:3). Warta długo goniła wynik i doprowadziła do remisu dopiero w drugiej części partii (16:16).

Końcówka seta była wyrównana i bardzo emocjonująca. W pewnym momencie podopieczni Winiarskiego mieli nawet piłkę meczową, ale przestrzelony atak Kovacevicia sprawił, że goście wyrównali (25:25). Ostatecznie ekipa z Zawiercia wygrała 28:26, a całe spotkanie 3:1 i zapisała na swoim koncie kolejne cenne trzy punkty.

Czytaj też:
Polscy siatkarze poznali rywali. To z nimi zagrają w fazie grupowej mistrzostw Europy
Czytaj też:
Jakie są przyczyny kryzysu Skry Bełchatów? Zastanawiające słowa prezesa

Źródło: WPROST.pl