Przed tegorocznym sezonem reprezentacyjnym selekcjoner polskiej kobiecej kadry Stefano Lavarini miał nie lada problemy. Z powodu kontuzji wypadła Zuzanna Górecka, która dotychczas stanowiła o sile zespołu oraz środkowa Kamila Witkowska. Kiedy ta pierwsza zdradziła w wywiadzie dla "Wprost", że wróci do gry w lutym, to środkowa powraca do pełni sił. – Cały czas dmuchamy na zimne i troszeczkę indywidualizujemy treningi, szczególnie na siłowni – wyznała w rozmowie z tauronliga.pl.
Siatkarka wskazała najważniejszą zmianę w reprezentacji Stefano Lavariniego
Mimo problemów kadrowych reprezentacja siatkarek dokonała historycznego wyczynu i po raz pierwszy od 55 lat wywalczyła medal na światowej imprezie. W tym przypadku był to brąz Ligi Narodów 2023.
Kamila Witkowska została zapytana przez przedstawicieli tauronliga.pl o to, co się zmieniło w reprezentacji, która – zgodnie ze słowami Katarzyny Wenerskiej – pokazała, że nie jest „do bicia”, tylko zaczyna liczyć się na arenie międzynarodowej. – Chyba gdzieś ktoś przełączył nam jakiś przycisk i maszyna ruszyła, co stało się w tamtym roku. W tym naprawdę dobrze to już wygląda. Oczywiście nikt nie zamierza spoczywać na laurach po sukcesie w Lidze Narodów, tylko cały czas trenujemy, dajemy z siebie maksa – stwierdziła.
– A co się zmieniło? Wiele, przede wszystkim sztab i to nam dało po prostu pewność siebie i zmieniło nasze myślenie. To jest najważniejsza zmiana – dodała środkowa.
Kamila Witkowska: Trener cały czas powtarza, że mamy nowy rozdział
Zdaniem Kamili Witkowskiej już podczas mistrzostw świata było widać zmiany oraz było stać nasze zawodniczki na dobry wynik. Niestety Biało-Czerwone przegrały z Serbią, czyli późniejszym mistrzem świata po tie-breaku.
– Gdzieś tam z tyłu głowy to jest. Trener cały czas powtarza, że mamy nowy rozdział. Mistrzostwa świata są już za nami i mamy patrzeć na to, co przed nami. Była Liga Narodów, teraz są mistrzostwa Europy i takimi małymi kroczkami do przodu. Mam nadzieję, że nam dopisze zdrowie, utrzymamy dobrą formę i będziemy walczyć na EURO na tyle, na ile nas będzie stać – zakończyła.
Czytaj też:
Magdalena Stysiak dla „Wprost”: W końcu dorosłyśmy do sukcesów. Medal przełamał złą passęCzytaj też:
Brak powodów do zmartwień u polskich siatkarek. „Zostaje nam tylko droga w górę”