Słynny trener zaskoczył opinią nt. polskich siatkarek. To zrobił z kadrą Lavarini

Słynny trener zaskoczył opinią nt. polskich siatkarek. To zrobił z kadrą Lavarini

Joanna Wołosz i Magdalena Stysiak
Joanna Wołosz i Magdalena Stysiak Źródło: FIVB/Volleyball World
Polskie siatkarki są już w Paryżu, gdzie lada dzień rozpoczną zmagania w turnieju olimpijskim. Po świetnej Lidze Narodów wymienia się je w gronie tych, które mogą sprawić sensację. „Polki nie muszą się nikogo bać – twierdzi pracujący od lat nad Wisłą Alessandro Chiappini, który świetnie zna kadrę Stefano Lavariniego.

Reprezentacja Polski siatkarek ma za sobą historyczne ślubowanie. Historyczne, bowiem dla każdej z trzynastu zawodniczek było to premierowe przeżycie. Podczas gdy kadra mężczyzn przyzwyczaiła fanów do występów na igrzyskach, panie zagrają w turnieju olimpijskim po raz pierwszy od 16 lat. Świetnie wyniki w minionych sezonach sprawiły, że z Biało-Czerwonymi liczy się każdy.

Rozmowa z Alessandro Chiappinim, trenerem reprezentacji Węgier i ŁKS-u Commercecon Łódź

Polski przystąpią do turnieju olimpijskiego po występie w Memoriale Agaty Mróz-Olszewskiej zakończonym drugim miejscem. Wynikiem w sparingach mało kto się przejmował. Najlepsza forma ma dopiero nadejść. Polski zagrają w grupie B z Japonią, Kenią i Brazylią. Poza zespołem z Afryki będącym outsiderem turnieju, kibice zobaczą pojedynki czołówki światowego volleya.

Alessandro Chiappini dobrze zna polskie siatkarki. Włoch od lat pracuje w polskiej lidze. W nadchodzącym sezonie Tauron Ligi w ŁKS-ie Commercecon Łódź będzie trenował trzy biało-czerwone olimpijki – Marię Stenzel, Natalię Medrzyk i Klaudię Alagierską. Były selekcjoner reprezentacji Turcji i Słowenii, który dziś pełni tę rolę na Węgrzech, specjalnie dla „Wprost” przeanalizował szanse Polek na sukces, a także formę innych zespołów turnieju olimpijskiego. „Medal?Tak, to możliwe do zrealizowania” – twierdzi 55-latek, który w 2021 roku był bliski przejęcia sterów w polskiej reprezentacji.

Michał Winiarczyk, „Wprost”: Jakie są twoje spostrzeżenia dotyczące polskiej kadry przed igrzyskami?

Alessandro Chiappini: Nie mam zbyt wielu wątpliwości. Polska to dziś jeden z najsilniejszych zespołów świata. Bije od nich wielka pewność siebie, bo wiedzą, na jakim poziomie mogą grać. Jestem spokojny o losy kadry w Paryżu.

Zaskoczyły ciebie powołania Stefano Lavariniego np. postawienie na dwie libero?

To może mieć związek z dwoma aspektami. Pierwszy to nieobecność Marysi w pierwszej części sezonu. Mowa tu o podstawowej libero ostatnich lat, co do której Stefano ma spore zaufanie. Drugi dotyczy taktyki drużyny. Lavarini przyzwyczaił do tego, że często jako wsparcie w przyjęciu wpuszcza drugą libero ubraną w koszulkę przyjmującej. Zdaje to egzamin w sytuacji, gdy jedna czy dwie nominalne przyjmujące mają danego dnia problemy. Lavarini dobrze zna ten zespół, założenia taktyczne i potrzeby. Nie zdecydowałby się podobnie na taki ruch.

W ostatnich sezonach selekcjoner lubił stawiać na Monikę Gałkowską. Ten sezon sprawił, że Malwina Smarzek dobrą grą zapracowała na miejsce w dwunastce turniejowej.

To zawodniczka z dużym doświadczeniem gry przeciwko najlepszym na świecie. Od lat gra w czołowych ligach. Miała pecha co do zdrowia, ale od razu, gdy wstawiła się w pełni sił, to otrzymała od Lavariniego szansę. Dziś widzimy, że widocznie prezentowała się lepiej niż Monika Gałkowska. Do niej też trudno mieć zastrzeżenia, bo w przeszłości solidnie wywiązywała się z obowiązków drugiej atakującej. Myślę jednak, że większe międzynarodowe doświadczenie mogło być autem na korzyść Malwiny Smarzek.

Trener musiał dokonać także wyboru pomiędzy Klaudią Alagierską a Kamilą Witkowską. Pracowałeś w ostatnim sezonie z nimi obiema w ŁKS-ie. Rozumiesz wybór pierwszej z nich?

„Lala” i „Kama” to w mojej opinii dwie świetne siatkarki. To była przyjemność móc je mieć obie u siebie w zespole. W moim odczuciu w kontekście tej decyzji znacznie miały małe detale. Trudno znaleźć kogoś, kto powiedziałby złe słowo, gdyby to Kamila pojechała do Paryża kosztem Klaudii. Lavarini zna potrzeby tej kadry i być może do nich bardziej przyda się Alagierska. Tak mogę tylko podejrzewać. Szkoda mi „Kamy”, bo widziałbym je obie na igrzyskach. Wszyscy wiemy, że skład na turniej olimpijski i tak jest już ograniczony, a dodatkowo w Polsce na każdej konkurencji masz olbrzymią rywalizację.

twitter

Polska będzie miała w zanadrzu dodatkową przyjmującą. Olivia Różański pojedzie z kadrą w woli rezerwowej, choć podobnie jak Stenzel, tak i ona straciła sporą część sezonu 2024. W twoim odczuciu zadecydowała kwestia zaufania Lavariniego? Różański w przeszłości potrafiła grać u niego awaryjnie nawet w ataku.

Pojedyncze słabsze występy nie muszą oznaczać ogólnej słabej formy siatkarki. Z pewnością Olivii brakuje jednak gry. Nie dostawała wielu okazji do występów w drugiej części sezonu w Bergamo, a także wcześniej w Chieri. Można powiedzieć, że od dwóch lat nie była główną zawodniczką swojego zespołu, więc siłą rzeczy, to musiało się odbić na jej formie w kadrze. By powrócić do rytmu, potrzebujesz czasu, a tego niefortunnie nie miała, gdyż jak wspomniałeś straciła sporą część sezonu. Podejrzewam, że właśnie z tych powodów Różański nie znalazła się w dwunastce.

Polska kadra ma wiele dobrych przyjmujących. Lavarini nie miał łatwego wyboru, ale fakt, że Olivia znalazła się w drużynie nawet jako rezerwowa, może świadczyć o dużej wierze trenera w jej umiejętności.

Polki mogą powalczyć o medal igrzysk olimpijskich

Polki znalazły się w grupie z Japonią, Kenią i Brazylią. Jak oceniasz ich szanse w walce o awans do ćwierćfinału?

Wiele osób patrzy na Kenię i z automatu uważa, że to łatwa grupa. Moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie. To trudna grupa. O wyjście z pierwszego miejsca powalczą druga, trzecia i czwarta drużyna Ligi Narodów 2024. Z perspektywy kibica można spodziewać się wielkich siatkarskich emocji.

Najniebezpieczniejszą grupą jest jednak ta z Dominikaną, Turcją, Włochami i Holenderkami. Możemy spodziewać się różnych rezultatów. Ktokolwiek odpadnie, będzie mógł mówić o rozczarowaniu. Holandia fajnie spisywała się w Lidze Narodów. Dominikana pomału zaczyna grać bardziej zgraną siatkówkę. Co do Turcji, to spodziewam się powrotu prawdziwej siły tej kadry. Myślę, że będą grać tak jak w ubiegłym roku, a nie jak w VNL 2024. Mamy jeszcze Włoszki, zwyciężczynie Ligi Narodów. Polki jednak nie muszą się nikogo bać. Mogą powalczyć o historyczny rezultat.

O medal?

Tak, to możliwe do zrealizowania. Zobacz, jak ten zespół się zmienił przez dwa lata. Niby większość siatkarek gra w kadrze od lat, ale od momentu objęcia reprezentacji przez Stefano wyglądają tak jak nigdy dotąd. Lavarini zbudował w ich głowach potężną mentalność. Nie ma żadnej drużyny na świecie, której mogłyby się bać. Co więcej, znają swój poziom i nie muszą udawać fałszywej skromności. Wciąż nie brakuje im pokory, a to też istotne.

Moje przewidywania opieram na nastawieniu siatkarek, które widziałem w telewizji bądź na żywo w hali. Podoba mi się to, jak Stefano zarządza zespołem w trudnych momentach i to jak zespół wciąż pozostaje silny psychicznie w obliczu na przykład gry na przewagi. Trudno mi się doszukać dużego wybuchu formy siatkarskiej u Polek. Obecne świetne wyniki są w moim odczuciu spowodowane głównie poprawą mentalności zespołu. Umiejętności tej drużynie od dawna nie brakowało.

Włosi liczą na sukces także u siatkarek

Wcześniej wspominałeś o Włoszkach. Nie mogę nie zapytać rodaka siatkarek Velasco o opinię na temat tego zespołu. Zmiana trenera, powrót Paoli Egonu, zwycięstwo w Lidze Narodów – Italia szybko pozbierała się po kryzysie?

Każdy zna Julio Velasco. To trenerska legenda siatkówki. Zapisał się w historii włoskiego sportu. Ma zdecydowanie większe doświadczenie z pracy z mężczyznami, ale żeński volley też nie był mu obcy. Ma w sztabie wielkich specjalistów. Massimo Barbolini to jeden z najbardziej utytułowanych włoskich trenerów. Współpracował z Velasco po raz pierwszy prawie 40 lat temu. Znają się doskonale. Drugim asystentem jest Lorenzo Bernardi, legendarny siatkarz, który grał dla Julio, a później stał się świetnym trenerem. Zderzenie trzech wielkich specjalistów musiało skończyć się zmianami w zarządzaniu kadrą. Jak pokazał do tej pory czas, wyszło to na dobre drużynie.

Powrót Egonu i De Gennaro także dodał jakości tej drużynie. Dziś widzimy w zespole fajną mieszankę młodości i doświadczenia. Szkoda, że z powodu kontuzji zabraknie Alice Degradi, ale i tak należy docenić Velasco, że tak samo jak i Lavarini na nowo zbudował mentalnie drużynę. Nie uważam, że zwycięstwo w VNL z góry skazuje Italię na murowanego faworyta do złota, ale to może być mocny kandydat do medalu.

instagram

Włoscy kibice więcej oczekują po kadrze kobiet czy mężczyzn?

W obu przypadkach są głodni olimpijskiego sukcesu. Fani, jak i federacja są świadomi tego, że w Paryżu zagrają dwie silne kadry Włoch. O ile oczekiwania dotyczące medalu są podobne, o tyle skład De Giorgiego nie ma tak wielkiego doświadczenia, jak drużyna Julio. Fefe niemal na nowo stworzył męską reprezentację, stawiając na utalentowaną młodzież. Jedni powiedzą, że to szczęście, inni, że umiejętności, ale ci chłopacy niemal z marszu przewyższyli oczekiwania wszystkich wokół. Wszyscy młodzi dostali też szanse do regularnej gry w swoich klubach, a to ogromna zaleta. Nie będę jednak zaskoczony, jeśli kadra kobiet zajdzie dalej od mężczyzn.

Na koniec pytanie o nadchodzący sezon klubowy. Do ŁKS-u dołączyła Maria Stenzel czy Natalia Mędrzyk. Jakie masz oczekiwania?

Z pewnością chcemy wrócić do strefy medalowej. Nikt nie jest zadowolony z tego jak potoczyła się końcówka poprzedniego sezonu. W związku z tym każdy ma wielką motywację, by znów zadomowić się na szczycie. Jestem bardzo szczęśliwy z zespołu, jaki zbudowaliśmy na nadchodzące rozgrywki. Nie zabraknie w nim równowagi i zaangażowania. Spodziewamy się wymagających przeciwników, ale na pewno ich się nie boimy.

Czytaj też:
Wilfredo Leon o turnieju olimpijskim. „Wtedy nasza robota będzie zrobiona”
Czytaj też:
Aleksander Śliwka po ślubowaniu przed igrzyskami. „Czujemy ogromną dumę”

Źródło: WPROST.pl