Sobotnie zawody w Sapporo były drugimi z trzech rozgrywanych w Japonii w tym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich. W tym konkursie Dawid Kubacki ostatecznie zajął czwarte miejsce. Triumfował Stefan Kraft, a za nim uplasowali się Halvor Egner Granerud i Ryoyu Kobayashi.
Puchar Świata w Sapporo. Polakom brakło szczęścia
Kamil Stoch był ósmy, Piotr Żyła dziewiąty, a trzeci po pierwszej serii Aleksander Zniszczoł skończył dopiero na 25. miejscu. Sobotni konkurs w Sapporo był dla skoczka z Zębu bardzo wyjątkowy. Po występie w drugich zawodach w Japonii rekordzista Okurayamy zapisał się w historii i dołączył do elitarnego grona skoczków, którzy zanotowali co najmniej 400 konkursów Pucharu Świata w swojej karierze.
Podczas sobotniego konkursu Kamil Stoch, podobnie jak inni reprezentanci Polski nie mieli szczęścia do warunków wietrznych. Skoczek z Zębu zażartował w rozmowie z dziennikarzami Eurosportu, że chyba powinien zagrać w Totolotka. – Chyba idę grać, bo w tej dyscyplinie coś nie mam szczęścia – dodał.
Kamil Stoch: Czekam na błysk
Mimo braku szczęścia, to Kamil Stoch jest zadowolony ze swoich skoków pod względem ich jakości. – Były to dobre skoki, wylądowałem na ósmym miejscu w trudnym konkursie. Nie będę narzekał na warunki, bo wszyscy widzieli jak było – dodał.
Nadal są to bardzo dobre skoki, ale bez takiego błysku, na który czekam. Mimo to jestem zadowolony z nich, bo kolejny raz ląduję w dziesiątce – powiedział Kamil Stoch.
Skoczek przyznał, że czuje się dobrze pod względem fizycznym i teraz stara sobie układać wszystko mentalnie, by czuć się pewnie.
Czytaj też:
Klasyfikacja generalna PŚ po drugim konkursie w Sapporo. Maleje przewaga KubackiegoCzytaj też:
Iga Świątek zaskoczyła wyznaniem o skokach narciarskich. Odpowiedź Kamila Stocha była rozbrajająca