Polscy skoczkowie narciarscy zawodzą na starcie sezonu 2023/24. W konkursach nie radzą sobie nawet liderzy naszej kadry, którzy jeszcze niedawno zdawali się być w wysokiej formie. Niestety, kiedy rozpoczęła się kolejna edycja Pucharu Świata, nasi rodacy wpadli w kryzys. Co jest ich największym problemem?
Dawid Kubacki i Piotr Żyła zawodzą
– Nie ma co ukrywać i pudrować faktów. W niedzielę w Klingenthal było jeszcze gorzej i nadal mieliśmy tylko dwójkę skoczków w drugiej serii – powiedział Rafał Kot w rozmowie ze „Sportowymi Faktami”. Nie był to niestety pierwszy raz, kiedy Polakom poszło słabo. W klasyfikacji generalnej na razie najwyżej jest Piotr Żyła na 20. miejscu., a Dawid Kubacki na 24. Właśnie z tymi dwoma zawodnikami wiąże się największe nadzieje, lecz na razie żaden z nich nie spełnia oczekiwań.
Dlaczego tak się dzieje? Zdaniem znanego eksperta Dawid Kubacki i Piotr Żyła aż za bardzo chcą wrócić na szczyt i próbują dojść do tego momentu zbyt szybko. Zauważył bowiem, iż obaj w pojedynczych skokach potrafią pokazać klasę, aczkolwiek robią to najczęściej poza konkursami lub po prostu raz na jakiś czas. Takie podejście jednak ich gubi.
To największy problem polskich skoczków
Zdaniem Rafała Kota największy problem podopiecznych Thomasa Thurnbichlera leży w sferze mentalnej. Widział to między innymi po wywiadach, których udzielali Biało-Czerwoni. – Ich oczy były pełne rezygnacji i zawodu, że znów się nie udało – a powiedział. Jego zdaniem remedium na kłopoty Polaków mogłaby być współpraca z psychologiem. Zawodnicy powinni bowiem dążyć do tego, aby złapać większy luz.
Nasz selekcjoner jeszcze przed wyjazdem do Klingenthal wskazywał, iż to nie sprzęt sprawia, że nasi rodacy radzą sobie słabo, choć pojawiały się takie sugestie. Według Austriaka najbardziej zawodzi technika, a w zasadzie jej podstawy i stąd gorsze wyniki. Rafał Kot poniekąd się z nim zgadza. – Błędy techniczne są następstwem mentalnego nastawienia. Najlepiej poprawia się je w spokoju, co w tym tygodniu Polacy będą robić w Zakopanem – dodał.
Czytaj też:
Maciej Kot wytłumaczył powody dyskwalifikacji. Nie tak to sobie wyobrażałCzytaj też:
Kamil Stoch wraca do formy? PZN tonuje nastroje