Justyna Kowalczyk-Tekieli zdradziła całą prawdę o MŚ w Planicy. Nie tego oczekiwała

Justyna Kowalczyk-Tekieli zdradziła całą prawdę o MŚ w Planicy. Nie tego oczekiwała

Justyna Kowalczyk-Tekieli
Justyna Kowalczyk-Tekieli Źródło:Newspix.pl / Martyna Szydłowska
Justyna Kowalczyk pojechała do Planicy w roli dziennikarki „Eurosportu”, jednak nie spodziewała się ujrzeć widoku, jaki zastała. W najnowszym wywiadzie przekazała, iż krajobraz całego przedsięwzięcia znacznie różni się od jego wcześniejszych zapowiedzi, a ulice świecą pustkami. Podała również możliwe powody takiego stanu rzeczy.

Mistrzostwa świata w Narciarstwie Klasycznym w Planicy kreowane były na największe sportowe zimowe wydarzenie 2023 roku. Sportowcy rywalizują w skokach, biegach narciarskich oraz kombinacji norweskiej. Wizja tegorocznej imprezy była wyjątkowa, przede wszystkim z perspektywy polskiego kibica. Tymczasem korespondenci podają, że jest zdecydowanie inaczej, niż się spodziewano. Na ulicach nie ma tłumów, a sprzedawcy nie cieszą się powodzeniem handlowym.

Justyna Kowalczyk-Tekieli zaskoczona tym, co zastała w Planicy

Według założeń organizatorów, mistrzostwa miały przyciągnąć setki tysięcy fanów sportów zimowych, jednak jest ich zaledwie garstka. Trybuny pod skoczniami i innymi arenami świecą pustkami, a w hotelach jest wiele pustych pokoi. Ośmiokrotna medalistka Mistrzostw Świata w biegach narciarskich Justyna Kowalczyk-Tekieli jest korespondentką „Eurosportu” w Planicy. W rozmowie z „Faktem” przekazała, iż z doświadczenia wie, że wszelkie imprezy zimowe w Słowenii cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem, jednak w tym roku jest całkowicie odwrotnie.

– Jestem non stop w rozjazdach, szybko do studia, potem powrót do synka, ciągle w biegu. I nie za bardzo mam czas chłonąć atmosferę mistrzostw. Widzę jednak, że coś jest nie tak. Rozmawiałam z kilkoma kierowcami busików, którymi się tutaj poruszam i oni są bardzo rozczarowani całą sytuacją – powiedziała najbardziej utytułowana polska biegaczka narciarska w historii.

Nie tego oczekiwali handlowcy w Planicy

Nie tylko Justyna Kowalczyk-Tekieli, ale też inni ludzie, którzy pojechali do Planicy w celach zawodowych, są mocno zaskoczeni i zaniepokojeni tym, co dzieje się na ulicach. Pracownik jednego z food trucków w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” przekazał, że ludzi jest zdecydowanie mniej, niż przewidywali organizatorzy. Za główny powód takiego stanu rzeczy podaje się drożyznę.

– Może to przez wysokie ceny biletów? W dobie kryzysu Słoweńców po prostu nie stać na takie wysokie wydatki. Widać przede wszystkim fanów ze Skandynawii, ale u nich to długa tradycja kibicowania. No i są troszkę bogatsi – dodała „Faktowi” była biegaczka.

Czytaj też:
Justyna Kowalczyk-Tekieli nie przebiera w słowach. Chodzi o występ Polaków na igrzyskach w Pekinie
Czytaj też:
Świątek odpowiedziała na wpis Kowalczyk-Tekieli. „Może następnym razem?”

Źródło: Fakt / Przegląd Sportowy