Wydawało się, iż Iga Świątek ma duże szanse, by wygrać całe WTA 1000 Montreal, zwłaszcza że na wcześniejszym etapie turnieju odpadła jej wielka rywalka, czyli Aryna Sabalenka. Niestety jednak raszyniance nie było dane zatriumfować na kanadyjskiej ziemi, ponieważ w półfinale pokonała ją Jessica Pegula. Jak to się stało? Wiele w tej kwestii wyjaśniła lidera rankingu WTA.
Dlaczego Iga Świątek przegrała z Jessicą Pegulą?
– W pewnych momentach popełniałam błędy i sądzę, że właśnie to zrobiło różnicę. Myślałam, iż będę w stanie to przetrwać. Starałam się grać agresywnie przez całe spotkanie, ale były momenty, kiedy nie podejmowałam właściwych decyzji – przyznała raszynianka, cytowana przez portal puntodebreak.com.
Amerykanka sprawiała jej kłopoty praktycznie od początku od końca meczu. W pierwszym secie Jessica Pegula wygrała 6:2, w drugim było 7:6 dla Igi Świątek po tie-breaku, a w trzecim 6:4 dla reprezentantki Stanów Zjednoczonych.
To dlatego turniej w Montrealu był tak trudny dla Igi Świątek
– W drugim secie działało to, co sobie zaplanowałam, ale nie wiem, co się stało w trzecim. Muszę jeszcze raz obejrzeć mecz i przeanalizować przyczyny. Jessica walczyła o wszystkie punkty tak samo jak ja. To było trudne starcie – dodała pierwsza rakieta klasyfikacji WTA.
– Nasza dzisiejsza potyczka była dla mnie wymagająca fizycznie – powiedziała Świątek i dodała, że w trakcie trwania turnieju nie miała nawet chwili na odpoczynek. – Miałam tylko 16 godzin, by się zregenerować, nie spałam dobrze. To nigdy nie jest łatwe, gdy czujesz meczową adrenalinę, ale taki jest życie tenisisty. Robię wszystko, co mogę. Na pewno nie czułam się tak świeżo, ale to nigdy nie powinno być wytłumaczeniem dla przegranych meczów – zakończyła.
Czytaj też:
Aryna Sabalenka zaskoczyła reakcją po porażce w Montrealu. Nie miała nic do ukryciaCzytaj też:
Sensacja w Montrealu! Aryna Sabalenka wyeliminowana przez Rosjankę