Wiele można zarzucić Paulo Sousie, aczkolwiek trzeba przyznać, że ma też wyjątkowego pecha co do absencji różnych ważnych reprezentantów kraju w wielu meczach. 29 sierpnia okazało się, że najbliższe spotkania kadry może ominąć dwóch środkowych pomocników.
Klich kontra koronawirus
Tego samego dnia Leeds United grało mecz z Burnley, a Mateusza Klicha zabrakło w ogóle w kadrze meczowej. Dlaczego? Rozgrywający otrzymał pozytywny wynik testu na obecność COVID-19 w organizmie. Jest wielce prawdopodobne, że z tego powodu nasz selekcjoner nie będzie mógł na niego liczyć w starciach z Albanią, San Marino i Anglią.
W jego kontekście można mówić o wyjątkowym pechu, ponieważ to już drugi raz, kiedy Klich przechodzi zakażenie koronawirusem akurat w czasie przerwy reprezentacyjnej. Wcześniej z tego samego powodu pauzował w marcu, omijając starcia z Węgrami, Andorą i Anglią. Mimo że wówczas powtórzył test i uzyskał wynik negatywny, dla pewności postanowiono nie ryzykować z jego grą.
Kozłowski również nie przyjedzie?
Złe wieści napływają jednak także ze Szczecina. Jak donosi Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, kłopoty zdrowotne ma Kozłowski, który również był powołany na wspomniane wyżej spotkania. Dziennikarz donosi, że młodzian może pauzować od dwóch do czterech tygodni ze względu na uraz mięśniowy. W przypadku zawodnika Portowców nie wszystko jest jednak stracone – jutro, 30 sierpnia, ma on przejść dodatkowe badania, które rozstrzygną, czy będzie dostępny dla reprezentacji.
Co z Zielińskim?
Biorąc pod uwagę fakt, że pod względem zdrowotnym z czasem ściga się także Piotr Zieliński, sytuacja reprezentacji Polski, jeśli chodzi o formację pomocy, robi się nieciekawa. Pomocnik Napoli ma jednak stawić się na zgrupowaniu, ale zagrać co najwyżej w ostatnim spotkaniu – z Anglią.
Czytaj też:
Pierwsza wyjazdowa wygrana Śląska Wrocław z Zagłębiem Lubin od dekady. Sporo goli, mało jakości