Eksperci jasno wskazywali, że to gospodarze będą zdecydowanymi faworytami starcia z Eintrachtem Frankfurt. Ekipa Olivera Glasnera zaskoczyła jednak wszystkich, którzy skazywali ją na pożarcie.
Filip Kostić i Rafael Borre pogrążyli FC Barcelonę w pierwszej połowie
Spotkanie zaczęło się dla podopiecznych Xaviego Hernandeza w najgorszy możliwy sposób. Była bowiem czwarta minuta, kiedy przewinienie we własnym polu karnym popełnił Garcia. Środkowy obrońca chwycił jednego z przeciwników i powalił go na ziemię podczas walki o dośrodkowaną piłkę. Sędzia nie miał wątpliwości, że Eintrachtowi należał się rzut karny, którego na gola zamienił Kostić.
Niedługo potem mogło być 1:1, aczkolwiek Aubameyang nie wykorzystał znakomitej centry Dembele. Na tym w zasadzie skończyły się groźne sytuacje wykreowane przez Barcelonę, choć należy wspomnieć też o niezłej próbie Araujo po stałym fragmencie. Generalnie jednak Eintracht znakomicie zorganizował się w defensywie, a sam atakował głównie kontrami. Jedną z nich zawiązał po odbiorze w przy bocznej linii, a po chwili było już 2:0. Ter Stegen nie miał żadnych szans na obronę znakomitego uderzenia Borre.
Filip Kostić pogrążył FC Barcelonę w jej meczu z Eintrachtem Frankfurt
Niesamowicie dobrą okazję do strzelenia kontaktowego gola miał Aubayemang zaraz po wznowieniu gry. De Jong napędził akcję, podał na prawo do Dembele, a ten za chwilę posłał idealne podanie wzdłuż linii bramkowej. Gabończykowi wystarczyło dostawić nogę i trafić do pustej siatki, ale nawet nie trafił w futbolówkę. Ten sam napastnik przegrał później z Trappem w sytuacji sam na sam.
Niedługo potem znakomitą interwencją popisał się również ter Stegen, gdy oko w oko z nim stanął Lindstrom. W 67. minucie niemiecki golkiper nie miał już jednak żadnych szans. W bardzo podobnej sytuacji Kostić podwyższył wynik starcia na 3:0. Później do siatki trafił jeszcze Busquets, ale jak się okazało, był na spalonym.
Dwa gole FC Barcelony w doliczony czasie drugiej połowy
W doliczonym czasie gry jeszcze się poprawił i zdobył honorową bramkę na 1:3. Sędzia doliczył aż dziewięć minut i jeszcze w ostatnich sekundach przyznał Dumie Katalonii rzut karny. Depay wykorzystał stały fragment, trafił na 2:3, lecz Barcelona i tak odpadła z Ligi Europy w ćwierćfinale.
Czytaj też:
Znamy pierwszego półfinalistę Ligi Europy. Kontrowersyjna decyzja sędziego wpłynęła na wynik meczu