Listkiewicz: UEFA zaczyna rządzić w Polsce? Widziały gały, co brały

Listkiewicz: UEFA zaczyna rządzić w Polsce? Widziały gały, co brały

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Listkiewicz, fot. MACIEJ SZPAKOWSKI / Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
W przededniu Mistrzostw Europy były prezes PZPN uważa, że zawieść może przede wszystkim pogoda. - Cztery lata temu w Austrii i Szwajcarii pogoda przeszkodziła mistrzostwom. Lało, było zimno. Trzeba było murawę kilka razy w Bazylei wymieniać. Ludzie gdzieś się kryli po hotelach, po restauracjach - mówi.
Listkiewicz ma nadzieję, że pogoda się zmieni i "czerwcowe słoneczko zaświeci za kilka dni". Oceniając przygotowania organizacyjne, za najsłabsze punkty uważa drogi i koleje. - Jest dużo lepiej, niż było. Ale wczoraj jechałem samochodem z Wrocławia do Warszawy. To jest droga przez mękę. A są to miasta, gdzie będą mecze Euro i ludzie będą między innymi podróżować - wyjaśnia w "Kontrwywiadzie" RMF FM.

W skali szkolnej za przygotowania przed Euro Listkiewicz wystawiłby dobrą ocenę. - Bliżej 4-, a myślę, że ta wartość dodana, czyli ta nasza gościnność, otwartość, takie te słowiańskie pozytywne cechy spowodują, że to się zamieni w 4+ po kilku dniach Euro - przewiduje.

Były prezes PZPN pytany o przemarsz Rosjan przez Warszawę z sierpami i młotami na koszulkach twierdzi, że Polacy źle to odbierają. - To nie jest wymierzone przeciwko nam, tylko to jest pewna ich nostalgia i jakieś historyczne uwarunkowanie i należy tak to odbierać - uważa. - Uważam, że powinno się pozwolić (na demonstrację), chyba że dojdzie do jakiejś przemocy, rzucania czymś, obraźliwych haseł. Natomiast sam sierp i młot... no, trzeba zaakceptować, że oni mają takie symbole i tak je postrzegają - dodaje.

Listkiewicz zaznacza także, że sprawa ta nie dotyczy UEFA. - UEFA w to się akurat nie wtrąca. Dla UEFA terytorium wyłączonym dla jej jurysdykcji jest stadion i na stadionie żadne hasła polityczne czy nie związane w ogóle z meczem nie przejdą - wyjaśnia. Podkreśla, że gdyby Rosjanie chcieli wejść w takich koszulkach na stadion, to federacja wcale nie byłaby bezsilna. - Kiedyś na mistrzostwach świata, bodajże irańscy kibice, jakieś polityczne demonstrowali hasła właśnie na koszulkach i padło polecenie, żeby zdjęli te koszulki - przypomina.

Pytany, czy nie sądzi, że władztwo UEFA rozrasta się coraz bardziej przed Euro odpowiada, że to "było wiadome od początku". - Jak to się mówi po polsku: widziały gały, co brały. To jest impreza UEFA, my dajemy scenę. Takie jest hasło. Wy dajecie scenę, my dajemy show - tłumaczy. Jego zdaniem powinniśmy się cieszyć, że Euro jest organizowane w Polsce.

Listkiewicz przypomina także, że był taki moment, gdy chciano odebrać Polsce i Ukrainie prawa do organizacji turnieju. - Był taki moment, kiedy kiedy kolor czerwony zdominował praktycznie wszystkie sfery przygotowań. Szczególnie na Ukrainie, ale w Polsce też. To było szczególnie pod koniec 2007 roku, czyli kilka miesięcy po otrzymaniu Euro, ale potem ruszyliśmy do przodu, nadgoniliśmy stracony czas - mówi na antenie RMF FM.

Listkiewicz twierdzi również, że możliwość organizacji mistrzostw świata przez Polskę to na razie odległa perspektywa. - Kiedyś robiłem sobie taką przymiarkę. Rok 2030 to pierwszy możliwy termin - to ja wtedy będę może już pradziadkiem albo prapradziadkiem, jeśli w ogóle będę - przypuszcza. Zaznacza jednak, że realne byłoby zorganizowanie mistrzostw świata kobiet. - Wykorzystując naszą niezłą pozycję w FIFA, UEFA myślę, że moglibyśmy zawalczyć, bo mamy piękne stadiony. Mamy przede wszystkim cudowne ośrodki pobytowe i będzie kadra ludzka, wolontariusze, którzy pracują przy Euro. Oni zostaną i bardzo się przydadzą - kończy.

mp, RMF FM