W czasie, gdy reprezentacja Holandii walczy na Euro 2020, widzowie w kraju mogli obejrzeć film dokumentalny, którego głównym bohaterem był Memphis Depay. Produkcja miała swoją premierę na kanale Dutch TV, a w materiale przyjrzano się życiu zawodnika, który już wkrótce będzie występował w barwach FC Barcelony.
Memphis Depay: Nie jestem ani dobry, ani zły
Brytyjski The Mirror przyjrzał się reakcjom holenderskich mediów na dokument. Jak stwierdzili dziennikarze portalu, „dokument tylko wzmocnił przekonanie, że 27-letni napastnik jest wciąż zapatrzonym w siebie bachorem”, który podczas nagrywania programu nie okazywał szacunku swojej matce i osobistemu asystentowi.
Depay przyznał przed kamerą, że w czasie gry dla Manchesteru United otrzymał radę od Wayne'a Rooneya. Legendarny napastnik Czerwonych Diabłów poradził młodszemu koledze, by ten przyjeżdżając na mecze rezerw starał się nie rzucać w oczy. Holender zignorował te uwagi, a na stadion przyjechał Rolls Royce'm, ubrany w kowbojski kapelusz.
Piłkarz postanowił odpowiedzieć także na zarzuty krytyków. – Całe moje życie jest wywrócone do góry nogami. Mówią o nagłówkach gazet, o mnie w kapeluszu i całym tym pieprz*** gó*** – przyznał dodając zarazem, że „nic nie dostał za darmo”. – Nie jestem ani dobry, ani zły. Tylko nie zapominajcie o mojej przeszłości, spójrzcie na moje blizny. Jestem lwem, jestem królem. W żyłach mam modę i wielkie marzenia. Nie obchodzi mnie, co ludzie o mnie myślą – podsumował.
Czytaj też:
Walijski piłkarz grzmi na temat organizacji Euro 2020. „Ten turniej to żart”