Bayern Monachium męczył się z ligowym przeciętniakiem, ale od czego jest Robert Lewandowski? Polak z kolejnymi bramkami

Bayern Monachium męczył się z ligowym przeciętniakiem, ale od czego jest Robert Lewandowski? Polak z kolejnymi bramkami

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski Źródło: Newspix.pl / EXPA
Bayern Monachium wprawdzie wygrał ligowe spotkanie z Greuther Furth, ale wynik nie do końca odzwierciedla przebieg spotkania. Bawarczycy jako pierwsi stracili bramkę i przez długi czas męczyli się z rywalem, którego udało im się pokonać m.in. dzięki trafieniom Roberta Lewandowskiego.

Bayern Monachium po przegranym meczu z VfL Bochum i zremisowanym starciu 1/8 Ligi Mistrzów z RB Salzburg miał wiele do udowodnienia. Bawarczycy w ostatnich spotkaniach prezentowali się słabo, popełniając banalne błędy w defensywie. Szansa na rehabilitację nadeszła w niedzielę 20 lutego, kiedy to mistrzowie Niemiec zmierzyli się na własnym stadionie z Greutger Furth. Trudno było sobie wyobrazić lepszą okazję do przełamania niż mecz z ostatnią drużyną ligowej tabeli.

Bundesliga. Bayern Monachium zaskoczony przez rywala

Podopieczni Juliana Nagelsmanna wprawdzie od pierwszych minut przeważali, ale niewiele z tego wynikało. Bawarczycy kreowali mało akcji, przez co Robert Lewandowski podobnie jak w starciu z RB Salzburg, nie dostawał podań. Goście grali bardzo czujnie w obronie i nastawiali się na grę z kontrataków.

To właśnie taka akcja z 11. minuty mogła przynieść nieoczekiwane rozstrzygnięcie, ale Sven Ulreich wygrał pojedynek sam na sam z Jamiem Lewelingiem. Po chwili okazało się, że 20-letni napastnik był na pozycji spalonej, jednak ta akcja i tak była ostrzeżeniem dla Bawarczyków.

Niefrasobliwość mistrzów Niemiec w defensywie została ukarana w 43. minucie. Do rzutu wolnego podyktowanego po faulu Richardsa na Hrgocie podszedł sam poszkodowany. Zawodnik Greutger Furth uderzył w mur, ale Marcel Sabitzer odbił piłkę kolanem i zmylił tym samym własnego bramkarza, który musiał wyciągać piłkę z siatki. Sensacyjne prowadzenie gości utrzymało się do końca pierwszej połowy.

Robert Lewandowski z kolejnymi bramkami

Gospodarze od razu po gwizdku sędziego rozpoczynającym drugą połowę ruszyli do ataków. Naciskanie defensywy gości szybko, bo już w 46. minucie, przyniosło zamierzony efekt. Serge Gnabry rozpędził się prawym skrzydłem, dograł przed bramkę do Lewandowskiego, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.

Podopieczni Nagelsmanna od razu chcieli pójść za ciosem i po raz kolejny skruszyć defensywę rywali. To udało się w 61. minucie, kiedy to Mueller dograł piłkę w szesnastkę, a tam niefortunną interwencję zaliczył Sebastian Griesbeck, który skierował piłkę do własnej bramki.

Goście nie zamierzali jednak oddać bez walki ligowych punktów. W 67. minucie zza szesnastki przymierzył Max Christansen, ale trafił w słupek. Kilka minut później słupek bramki Ulricha obił Marco Meyerhoefer co było kolejnym sygnałem ostrzegawczym dla Bawarczyków. Ci jednak w końcu dopięli swego i odskoczyli rywalom na dwubramkowe prowadzenie. W 82. minucie Niklas Suele dograł głową do Lewandowskiego, który również głową skierował piłkę do bramki.

Chwilę później blisko wpisania się na listę strzelców był Lukas Mueller, ale Andreas Linde zdołał instynktownie sparować uderzenie reprezentanta Niemiec. Wynik na 4:1 w doliczonym czasie gry ustalił Eric Maxim Choupo-Moting, który wykorzystał świetne, płaskie podanie od Gnabry'ego.

Czytaj też:
Skandaliczne zachowanie kibiców Legii. Piłkarze mogą ponownie czuć się zagrożeni?

Źródło: WPROST.pl