FC Barcelona uległa na własnym stadionie Realowi Madryt w hicie La Liga. Podopieczni Ronalda Koemana przegrali El Clasico 1:2 i znajdują sie na odległej 9. pozycji w tabeli. Mecz nie był pokazem ogromnej siły Los Blancos, czy fatalnej formy Blaugrany, ale przegrana w derbowym spotkaniu zawsze boli. Trener Katalończyków oprócz przegranej musiał jeszcze zmagać się z niesfornymi kibicami, którzy utrudniali mu wyjazd ze stadionu.
Camp Nou. Kibice otoczyli samochód Koemana
Po przegranym meczu Ronald Koeman usiłował wydostać się swoim samochodem ze stadionu Camp Nou. Przy bramie czekała na niego duża grupa kibiców Barcelony, która usiłowała uniemożliwić mu wyjazd. – Nie podoba mi się to, co się wydarzyło, gdy byłem w samochodzie – przyznał holenderski trener. Szkoleniowcowi nie towarzyszyła żadna ochrona. Jego samochód był uderzany i kopany, więc zachowanie fanów można określić jako skandaliczne. – Nie sądzę, że istnieje na takie zachowanie rozwiązanie. Dla mnie to problem społeczny – stwierdził Koeman.
– To są ludzie, którzy mają problemy z edukacją. Nie wiedzą co to zasady i wartości – ocenił ostrzej działania tych konkretnych kibiców. Koeman ocenił, że reakcja fanów wobec niego była przesadzona, ponieważ to on jest odpowiedzialny za porażkę. – Nie mogę zejść z boiska jak każdy inny. Muszę kombinować – stwierdziła legenda Barcelony.
Czytaj też:
Ancelotti wspiera Koemana po El Clasico. „To ciężka robota”