FC Barcelona przystąpiła do ligowego meczu z Celtą Vigo podrażniona porażką w Lidze Mistrzów z Interem Mediolan. Duma Katalonii w niedzielny wieczór miała okazję nie tylko do rehabilitacji przed własnymi kibicami, ale również do odzyskania prowadzenia w La Liga. Podopieczni Xaviego byli zdecydowanymi faworytami starcia z drużyną, która w bieżącym sezonie ma problemy z punktowaniem w meczach z wyżej notowanymi rywalami.
FC Barcelona objęła prowadzenie
Gospodarze od początku spotkania przeważali i budowali ataki pozycyjne. Aktywni byli skrzydłowi, a w 11. minucie groźny strzał z dystansu oddał Raphinha. Marchesin poradził sobie jednak z tą próbą i w dalszym ciągu utrzymywał czyste konto. Kilka minut później bramkarz Celty ponownie stanął na wysokości zadania, interweniując po strzale Torresa.
Marchesin ostatecznie skapitulował w 17. minucie, kiedy to Gavi dogrywał w szesnastkę, Nunez nieskutecznie wybijał piłkę, do której dopadł Pedri, umieszczając piłkę w siatce. Duma Katalonii po strzelonej bramce szukała okazji do podwyższenia wyniku, ale przed przerwą wynik spotkania nie uległ zmianie.
Celta Vigo szukała swoich szans
Po zmianie stron blisko trafienia wyrównującego byli goście. W 47. minucie Aspas odegrał do Rodrigueza, a ten fatalnie spudłował z kilku metrów. Celta coraz odważniej poczynała sobie na boisku i gdyby nie dobra postawa Ter Stegena, który w 57. minucie intuicyjnie obronił strzał Rodrigueza, na tablicy wyników mógłby pojawić się remis. Kilkanaście minut później przyjezdni byli jeszcze bliżej doprowadzenia do wyrównania. Larsen po szybkim ataku Celty trafił do siatki, ale bramki nie uznano, ponieważ na pozycji spalonej chwilę wcześniej znajdował się Galan.
Xavi, widząc bezradność swoich podopiecznych w ofensywie, decydował się na zmiany. Aktywny był wprowadzony na boisko Dembele, który w 83. minucie uderzył prosto w ręce Marchesina. Po chwili po drugiej stronie groźnie uderzył Aspas, ale Ter Stegen popisał się przytomną paradą. Niemiecki golkiper po raz kolejny świetnie interweniował w doliczonym czasie gry, kiedy to sparował mocny strzał Pereza. Niewidoczny pozostawał Robert Lewandowski, który nie otrzymywał podań od kolegów i nie był w stanie zagrozić defensywie Celty.
Mimo starań gości, którzy raz po raz nękali defensywę Barcelony, mecz zakończył się wygraną 1:0 Dumy Katalonii, która dzięki trzem punktom zainkasowanym w niedzielny wieczór odzyskała prowadzenie w La Liga.
Czytaj też:
Rozbrajająca odpowiedź Michniewicza na pytanie Bońka. Takich słów raczej nikt się nie spodziewałCzytaj też:
Cezary Kulesza wskazał cel na mundial w Katarze. „Wszyscy wiemy, po co tam jedziemy”