Polacy wrócili z dalekiej podróży. Irańczycy napsuli nam sporo krwi

Polacy wrócili z dalekiej podróży. Irańczycy napsuli nam sporo krwi

Mateusz Bieniek i Artur Szalpuk
Mateusz Bieniek i Artur Szalpuk Źródło:Newspix.pl / ANNA KLEPACZKO/FOTOPYK
W swoim drugim meczu podczas tegorocznej Ligi Narodów reprezentacja Polski zmierzyła się z Iranem. Choć ostatnie spotkania były na korzyść Polaków, to Persowie są bardzo niebezpiecznym i nieprzewidywalnym rywalem

Polscy siatkarze na dobre rozpoczęli sezon reprezentacyjny. W pierwszym tygodniu zmagań podopieczni Nikoli Grbicia walczą w Japonii o pierwsze w tym sezonie punkty Logi Narodów. W środę 7 czerwca Biało-Czerwoni nie bez problemów pokonali Francuzów 3:1 na inaugurację VNL.

Teraz na podopiecznych Nikoli Grbicia czeka również niełatwe zadanie. W drugim meczu w japońskiej Nagoi Biało-Czerwoni zmierzyli się z Iranem, który w pierwszym spotkaniu uległ gospodarzom – Japonii 0:3. Rywalizacja z tą reprezentacją zawsze dostarcza wielu emocji i bardzo często iskrzy między zawodnikami, szczególnie pod siatką.

Liga Narodów: Wyrównany początek spotkania

Początek był bardzo wyrównany, choć przy wyniku 2:2 Mateusz Bieniek popisał się najpierw świetnym atakiem, a następnie szczelnym pojedynczym blokiem, dzięki czemu odskoczyliśmy na dwa punkty. Niestety chwilę później leworęczny atakujący Persów – Amin doprowadził do remisu 5:5.

Na szczęście trzecią z rzędu akcję zmarnował, dzięki czemu podopieczni Nikoli Grbicia mogli zrobić przejście. Przy wyniku 6:6 pałeczkę od Bieńka przejął Jakub Szymański, który najpierw świetnie kiwnął za irański blok, a następnie posłał asa serwisowego. Niestety druga zagrywka już była mniej udana, bo nie trafiła w boisko, ale za jego sprawą mieliśmy wciąż dwa „oczka” przewagi nad Persami.

Biało-Czerwoni wypuścili prowadzenie i zwycięstwo

Chwilę później Urbanowicz posłał asa serwisowego, dzięki czemu wyszliśmy na prowadzenie 10:7. Biało-Czerwoni mieli już czteropunktowe prowadzenie (15:11), ale w grze naszych siatkarzy pojawił się kryzys, który rywale wykorzystali i doszli nas na jeden punkt (16:15).

Końcówka była bardzo emocjonująca i wyrównana (20:20). Bardzo słabe fragmenty w wykonaniu Biało-Czerwonych wykorzystali rywale, którzy wyszli na prowadzenie rywali 22:24. Choć pierwszą piłkę setową udało się obronić, to już przy drugiej okazji podopieczni Nikoli Grbicia nie mieli nic do powiedzenia. Amin ustalił wynik tej partii 23:25.

twitter

Kiepski początek w wykonaniu Biało-Czerwonych i pogoń za Iranem

Początek drugiego seta był co prawda udany dla Polaków, bo wyszli na prowadzenie 2:1, ale bo serii błędów z zagrywki i w ataku, przy dziurach w defensywie sprawiło, że Irańczycy odrobili stratę i wyszli na dwupunktowe prowadzenie 3:5, które następnie powiększyli (5:8).

Polacy nie mieli kończącego uderzenia, w przeciwieństwie do Irańczyków, gdzie grał świetnie dysponowany w tym spotkaniu Amin. Kiedy wydawało się, że Polacy wrócili na właściwe tory, dochodząc Persów na jedno "oczko" – 10:11, niebezpiecznie upadł Mateusz Bieniek, który złapał się za staw skokowy. Medycy szybko wbiegli sprawdzić, co się dzieje z naszym środkowym, ale na szczęście skończyło się na strachu.

Kolejna słaba końcówka Polaków

Ta sytuacja wbiła z rytmu Biało-Czerwonych, którzy stracili kolejne dwa punkty z rzędu i znów mieli trzy oczka straty. Chwilę później Mateusz Bieniek udowodnił wszystkim, że nic mu się nie stało i pozwolił Polakom wrócić do gry zdobywając czternasty punkt (14:15). W kolejnej akcji podopieczni Nikoli Grbicia postawili dwa szczelne bloki, które pozwoliły nam wyjść na prowadzenie 16:15.

Końcówka tej partii również była wyrównana (20:20). Niestety więcej błędów było po stronie Biało-Czerwonych, którzy musieli bronić kolejnych piłek setowych (22:24). Przy pierwszym setbolu błąd popełnił Irańczyk, ale już w drugiej akcji Persowie byli bezwzględni i wygrali tę partię 23:25.

twitter

Polacy wrócili z dalekiej podróży w trzecim secie

Trzecia partia rozpoczęła się od prowadzenia Iranu 0:2. Kiedy wydawało się, że Biało-Czerwoni znów będą musieli gonić świetna defensywa i skuteczna gra Mateusza Bieńka sprawiły, że wyszliśmy na prowadzenie 5:2, które potem powiększyli – 10:4.

Niestety pięciopunktowe prowadzenie (19:14) podopiecznych Nikoli Grbicia szybko stopniało (20:19), ale i tak udało się zwyciężyć. Biało-Czerwoni wygrali tę partię 25:21 i wciąż zachowali szansę na tie-breaka i triumf.

Czwarty set i tie-break

Czwarty set był bardzo zacięty z wieloma akcjami i obronami z obu stron. Żadna reprezentacja nie wypracowała sobie wyraźnej przewagi, więc wynik mógł iść w obie strony. Jeszcze w pierwszej części tej partii Irańczycy wpadli w dołek, co wykorzystali podopieczni Nikoli Grbicia. Na siedem rozegranych akcji Biało-Czerwoni triumfowali w sześciu, co sprawiło, że wyszliśmy na pięciopunktowe prowadzenie 12:7, które później podwyższyli Dulski z ataku i Semeniuk z zagrywki (15:8). Ta partia padła łupem Polaków – 25:15, którzy doprowadzili do tie-breaka.

twitter

W decydującej piątej partii więcej zimnej krwi zachowali Polacy, którzy najpierw odskoczyli na wynik 5:2. Niestety Irańczycy doszli Biało-Czerwonych na jeden punkt, więc emocje w tym secie towarzyszyły do końca. Tie-break zakończył się wynikiem 15:13 a cały mecz 3:2.

Czytaj też:
Mocny ruch w stronę mistrzostwa Polski? Atakujący kadry w nowym klubie z PlusLigi
Czytaj też:
Selekcjoner siatkarskiej reprezentacji Polski z nową pracą. Trafił do giganta

Źródło: WPROST.pl