Wielkie emocje w meczu Polaków na Filipinach! Słoweńcy postawili trudne warunki

Wielkie emocje w meczu Polaków na Filipinach! Słoweńcy postawili trudne warunki

Bartosz Kurek
Bartosz Kurek Źródło:Newspix.pl / Paweł Piotrowski/400mm.pl
W swoim pierwszym meczu w ramach Ligi Narodów na Filipinach Polacy podjęli Słowenię. Spotkanie zakończyło się dopiero po tie-breaku na korzyść Biało-Czerwonych, mimo bardzo trudnego początku. Stawia to ekipę Nikoli Grbicia w dobrej pozycji przed kolejnymi meczami.

Reprezentacja polskich siatkarzy wyjechała do Filipin, by kontynuować zmagania w Lidze Narodów. Po udanym etapie turnieju w Rotterdamie przyszedł czas na pojedynek z reprezentacją Słowenii. Zobaczyliśmy kawał porządnego spotkania, co zapowiada ciekawy przebieg kolejnych etapów turnieju.

Zwycięstwo było bardzo blisko

Można było spodziewać się, że Słoweńcy łatwymi przeciwnikami nie będą, ale pierwszy set rozpoczął się dla nas obiecująco. Po kilkunastu akcjach Biało-Czerwonym udało się wyjść na prowadzenie czterema punktami. Podopieczni Nikoli Grbicia dobrze asekurowali się w obronie, a po skutecznych kontrach Semeniuka czy Kaczmarka.

Choć nasi rywali próbowali goni wynik, wspomniana dwójka pozwalała nam na utrzymanie dystansu. Dopiero pod koniec pierwszej części spotkania Słoweńcy doprowadzili do remisu po kilku pomyłkach naszych rodaków. Doszło do tego, że my zmarnowaliśmy dwie piłki setowe i kolejną oddaliśmy oponentom. Gra na przewagi była emocjonująca, raz jedno mieli inicjatywę, raz drudzy. W końcu nasi przeciwnicy wygrali 31:29.

Kiepska sytuacja Polaków

Biało-Czerwoni równie dobrze rozpoczęli drugi set, żeby z biegiem czasu stracić prowadzenie. Słoweńcy rozpoczęli atak i w pewnym momencie prowadzili już czterema punktami. Nikoli Grbiciowi nie pozostało nic, jak zareagować na wydarzenia boiskowe. Mimo tego Polacy w dalszym ciągu nie potrafili dogonić przeciwników i regularnie tracili punkty.

Tablica wyników pokazywała 13:17 i problemy Polaków się nie kończyły. Zawodnicy ze Słowenii cały czas trzymali bezpieczny dystans, przeprowadzając skuteczne ataki oraz blokując zapędy naszych siatkarzy. Co więcej, udało im się wyjść nawet na pięciopunktowe prowadzenie, ale w tej chwili Polacy wzięli się do pracy i odrobili aż trzy oczka. Na nic im się to jednak nie zdało, gdyż set zakończył się wynikiem 21:25 dla Słowenii.

Biało-Czerwoni wzięli się za odrabianie strat

Trzeci set wystartował od zdecydowanie bardziej wyrównanej rozgrywki, jednak z biegiem czasu to Polacy wypracowali sobie wystarczająco bezpieczną przewagę, której trzymali się przez zdecydowaną większość seta. W grze Słoweńców można było dostrzec nerwowość, natomiast Nikola Grbić wprowadził więcej pewności siebie w grze naszej reprezentacji.

Zaowocowało to wywalczeniem nawet czteropunktowego prowadzenia. Na pochwały zasługiwali Bartosz Bednorz, Jakub Kochanowski i Aleksander Śliwka, którzy zdobyli kilka ważnych punktów. Selekcjoner reprezentacji Słowenii szalał przy bocznej linii, widząc grę swoich podopiecznych, którzy tym razem nie zdołali odrobić strat. Set zakończył się wynikiem 25:20 dla Polski.

Konieczny tie-break

Polacy poczuli krew, dlatego nie pozwolili na kolejną ucieczkę przeciwnikom. Choć do wyniku 8:8 przeciwnicy szli, jak równi z równymi, to po chwili nasi kadrowicze wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Nie udało im się go utrzymać i dzięki lepszej serii Słoweńcy wyrównali. Na szczęście to wciąż kadrowicze Nikoli Grbicia utrzymywali lepszą dyspozycję i wrócili na prowadzenie.

Kilkukrotnie nasi siatkarze zaprzepaścili szanse na powiększenie przewagi do trzech oczek, dlatego wahała się ona pomiędzy jednym a dwoma. W dalszym ciągu doskonale spisywał się Łukasz Kaczmarek, który w tym meczu był jednym z najlepiej punktujących zawodników na boisku. Słoweńcy robili wszystko, żeby nie doprowadzić do tie-breaka, ale nawet wszystko, to czasem za mało. Polacy wygrali kolejnego seta 20:25 i wyrównali stan spotkania. Przyszedł czas na dogrywkę.

Świetny comeback Polaków

Od początku tie-breaka lepiej pokazywali się Polacy, ale Słoweńcy nie pozwalali im na daleką ucieczkę. Mimo tego Biało-Czerwoni utrzymywali dwa punkty przewagi i wykorzystywali potknięcia rywali. Żadna ze stron nie chciała odpuścić i Słoweńcy wyrównali przy stanie 7:7. Niestety po chwili po raz pierwszy w tie-breaku to przeciwnicy ekipy Nikoli Grbicia wyszli na prowadzenie, ale Polacy nie pozwalali im na wiele i szybko wrócili na odpowiednie tory.

Tablica wyników pokazywała wynik 12:10 dla Biało-Czerwonych i gra w dalszym ciągu toczyła się pod dyktando naszych siatkarzy. Jakub Kochanowski dał Polakom pierwszego meczbola, który pierwotnie nie został wykorzystany przez niego samego, po czym Nikola Grbić poprosił o jeszcze jedną przerwę. Tuż po niej Polacy zakończyli ten mecz, wygrywając tie-break 15:13!

Czytaj też:
Zawodził w Polsce, zagra w Turcji. Holender trafi do znanego klubu
Czytaj też:
To zmęczyło Vitala Heynena w Polsce. Szczere słowa trenera

Źródło: WPROST.pl