Nowa hala, duże show. Emocjonująca walka Polek z Turczynkami

Nowa hala, duże show. Emocjonująca walka Polek z Turczynkami

Siatkarki reprezentacji Polski
Siatkarki reprezentacji Polski Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Po dniu przerwy reprezentantki Polski powróciły do towarzyskich rywalizacji z Turczynkami. W pierwszym z dwóch meczów rozgrywanych na nowo oddanej hali w Mielcu nie zabrakło dobrej gry. Górą tym razem były złote medalistki Ligi Narodów 2023, które heroicznie odmieniły losy spotkania.

Po ostatniej Lidze Narodów polskie siatkarki znajdują się na fali wznoszącej. Informacja o meczach towarzyskich z Turcją, zwycięzcą zmagań w Arlington wprawiła kibiców w dobry nastrój. W środę obejrzeli wygraną Biało-Czerwonych 3:1 w Krośnie. Po dniu przerwy towarzyskie zmagania zawitały do Mielca. W nowej hali, w której mecze będzie rozgrywać m.in. żeńska drużyna Stali, pierwsze starcie wygrały 3:2 Turczynki (24:26, 25:23, 25:22, 15:10).

Odrodzenie siatkarek reprezentacji Turcji

Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry obu ekip. Żadna strona nie potrafiła wypracować sobie wielopunktowego prowadzenia, przez co kibice w Mielcu i przed telewizorami oglądali przeważnie celebracje skutecznych ataków po serwisie przeciwniczek. Z obu stron nie brakowało kąśliwych serwisów, lecz dopiero w okolicy 20. punktu, Polki wyszły na dwupunktowe prowadzenie. Ostatecznie do rozstrzygnięcia seta potrzebna była gra na przewagi. Więcej szczęścia miały Biało-Czerwone i to one triumfowały 26:24.

W drugim secie Polki lepiej rozpoczęły grę. Przy stanie 7:3 trener złotych medalistek VNL 2023, Daniele Santarelli, musiał interweniować time-outem. Reakcja pomogła, bo raptem Turczynki odrobiły stratę, zmuszając tym razem Stefano Lavariniego do wzięcia przerwy na żądanie. Brązowe medalistki Ligi Narodów również wzięły sobie rady szkoleniowca do serca, bowiem znów odskoczyły na 2-3 punkty. Z biegiem seta przewaga wzrosła, co zaniepokoiło Santarellego. Gdy wydawało się, że Biało-Czerwone mają pewną drogę do zwycięstwa w drugim secie, Turczynki złapały moc. Odrobiły paropunktową stratę i wygrały seta 25:23.

Turczynki napędzone heroiczną końcówką poprzedniej partii dobrze weszły w trzeciego seta, ale Polki nie dały im zbyt długo inicjatywy. Szybko nawiązały kontakt, który równie szybko zniknął. W połowie seta zawodniczki Santarellego dysponowały trzypunktowym prowadzeniem. Zawodziła skuteczność u Polek, co było tylko motorem napędowym dla przeciwniczek. Turczynki cały czas kontrolowały przebieg seta i wygrały go 25:22.

Polki doprowadziły do tie-breaka

W czwartej partii znów oglądaliśmy wyrównany początek ze wskazaniem na Turczynki. W pewnym momencie miały parę „oczek” przewagi, lecz Polki szybko wróciły do gry, uzyskując remis. W połowie seta złapały wiatr w żagle i zagrywką sprawiły wiele kłopotów rywalkom. Uzyskały przewagę, powodując przerwę na żądanie ze strony Turcji. Biało-Czerwone zaczęły grać jak na początku spotkania. Zmieniony zespół Lavariniego nie dał sobie ponownie wyrwać partii, doprowadzając do tiebreaka (25:22).

Ostatnia partia była grą na przełamanie przeciwnika. Polki i Turczynki traciły punkty przez błędy serwisowe. Za sprawą zagrywki Hande Baladin rywalki wyszły na 2-3 punktowe prowadzenie. W końcowej fazie seta przewaga wzrosła.

Ostatni mecz Polek z Turczynkami

Najskuteczniejszą zawodniczką meczu była Melissa Vargas. W sobotę Polki rozegrają trzeci, ostatni mecz towarzyski z Turcją. Rywalizacja w Mielcu rozpocznie się o godzinie 18:00.

Czytaj też:
Marcus Nilsson dla „Wprost”: Po siatkówce trafiłem do innego świata. Mam styczność z umierającymi ludźmi
Czytaj też:
Skra Bełchatów sięgnęła po siatkarski talent. Pójdzie w ślady Mariusza Wlazłego?

Opracował:
Źródło: WPROST.pl