Roberta Ratzke dla „Wprost”: Bernardo Rezende obejmuje kadrę w trudnym momencie. Co rusz będzie oceniany

Roberta Ratzke dla „Wprost”: Bernardo Rezende obejmuje kadrę w trudnym momencie. Co rusz będzie oceniany

Roberta Ratzke i Bernardo Rezende
Roberta Ratzke i Bernardo Rezende Źródło:Mariusz Palczynski / MPAimages.com/NEWSPIX.PL, Instagram/robertaratzke
Roberta Ratzke kolejny sezon dyryguje grą ŁKS-u Commercecon Łódź. Po słabej inauguracji sezonu znów może cieszyć się ze zwycięstw z klubem. W rozmowie z „Wprost” brazylijska rozgrywająca mówi o formie jej zespołu, świętach z rodakami w Polsce czy zmianie w męskiej kadrze Canarinhos. „Bernardinho nigdy nie spoczywa na laurach” – twierdzi wicemistrzyni olimpijska z Tokio.

ŁKS Commercecoń Łodź po falstarcie w sezonie 2023/2024 goni czołówkę. Siatkarki Alessandro Chiappiniego są tuż za wiceliderkami z Rzeszowa, więc można spodziewać się ambitnej walki nie tylko o drugie, ale być może o pierwsze miejsce (zajmowane obecnie przez Grupa Azoty Chemika Police). Zwycięstwo nad Metalkas Pałacem Bydgoszcz wydawało się obowiązkiem, który finalnie został w szybki sposób zrealizowany. Zwycięstwo w 74 minuty pozwoliło mistrzyniom Polski szybko wyjechać i rozpocząć przerwę sylwestrowo-noworoczną.

Rozmowa z Robertą Ratzke, siatkarką ŁKS-u Commercecon Łódź

Roberta Ratzke spędza kolejny sezon w barwach „Łódzkich Wiewiór”.Przed sezonem była dyrygentką zespołu, który zapewnił sobie mistrzostwo Polski. Nie inaczej jest w tych rozgrywkach. Pomimo wyczerpującego okresu z reprezentacją Brazylii, 33-latka z marszu rozpoczęła zmagania w Tauron Lidze, ponownie kierując dystrybucją piłek.

W rozmowie z „Wprost” urodzona w Kurytybie zawodniczka mówi o ostatnim wymagającym okresie dla ŁKS-u, młodych zawodniczkach w Tauron Lidze czy zmianie na stanowisku selekcjonera męskiej reprezentacji Brazylii. Po ponad siedmiu latach do dawnej funkcji wraca legendarny Bernardo Rezende. Ratzke i Bernardinho znają się jak łyse konie, gdyż nowy-stary trener Canarinhos przez lata pracował z obecną zawodniczką łódzkiego klubu w Sesc RJ Flamengo. „Rezende co rusz będzie oceniany” – nie ma wątpliwości gwiazda polskich rozgrywek.

Michał Winiarczyk, „Wprost”: W Bydgoszczy spotkały się z różnych rejonów tabeli Tauron Ligi. Wynik jednak nikogo nie zaskoczył.

Roberta Ratzke: Grały zespoły, które mocno potrzebują punktów, lecz w dwóch różnych celach – my walczymy o to, by być na szczycie, a Pałac walczy o utrzymanie. Mieliśmy w pamięci mecz pierwszej rundy sezonu w Łodzi, w którym rywalki potrafiły nas zaskoczyć dobrą grą. Mieliśmy z tyłu głowy przekonanie, że nie możemy pozwolić im się rozkręcić, bo skończy się to niebezpiecznie. Ważnym elementem była zagrywka. Musieliśmy jak najbardziej utrudnić grę rozgrywającej, aby ta miała trudniej z wykonywaniem swojej roboty. Dobrze również nam szło w systemie blok-obrona, no i popełnialiśmy mniej błędów niż we wcześniejszych meczach.

Jesteście innym zespołem niż na początku sezonu?

Z pewnością, jednakże wciąż pracujemy nad sobą, bo chcemy być inne, lepsze niż wcześniej. Wiemy, że nawet taka forma, jaką mamy teraz, która nie jest zła, w skali walki o Puchar Polski czy medal ligi jest jeszcze niewystarczająca. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas jeszcze sporo mocnej pracy na treningach. Potrafię docenić fakt, że widać postęp w grze. Ogólnie jednak do pełni szczęścia jeszcze trochę brakuje.

Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że w obecnym sezonie widzimy ligę trzech prędkości? Dół tabeli mocno odstaje od środka, a ten z kolei odstaje względem czołówki.

To chyba domena każdej ligi. Jeśli spojrzysz na brazylijskie rozgrywki, to dostrzeżesz podobieństwa. Są kluby walczące o medale i takie, walczące o przetrwanie. Z tego powodu nie dziwi mnie to, jak wygląda obecny sezon w Polsce.

Wiem, że Bydgoszcz przeżywa trudny okres, ale cieszy mnie, że ten zespół stawia na trzy młode zawodniczki. Stawiają pierwsze kroki w seniorskiej siatkówce, a już wykazują spory potencjał. Podoba mi się to, że mamy… to znaczy, że Polska ma utalentowane dziewczyny. Może dziś grają w zespołach walczących o utrzymanie, ale kto wie, czy za kilka lat nie będą stanowić o sile reprezentacji?

Jak spędzało się święta w Polsce w brazylijskim gronie?

Fantastycznie! Cieszyliśmy się z widoku śniegu. Chcieliśmy poczuć magię Bożego Narodzenia znaną z filmów. Z kolei dziewczyny z zespołu pytały się mnie i Amandy Campos jak to jest spędzać święta w lecie. W Brazylii o tej porze jest ponad 25 stopni.

instagram

Amanda przed świętami mówiła mi, że po raz pierwszy spędzi je w swetrze.

Dla nas to coś nienormalnego. (śmiech)

Przyjechaliśmy dzień przed wigilią. Wynajęliśmy wspólnie domek. Napadało sporo śniegu, więc następnego dnia bawiliśmy się na zewnątrz i nagrywaliśmy filmiki. Cieszę się z tych trzech dni, bo dostałam możliwość odcięcia się na moment od siatkówki i podładowania baterii. Mogłam poczuć odrobinę Brazylii, bo przez ten czas gotowaliśmy i rozmawialiśmy tylko w rodzinnym języku.

Nie czujesz ogólnego zmęczenia organizmu? Wprost z wymagającego sezonu reprezentacyjnego dołączyłaś do klubu, który rozpoczynał zmagania w Tauron Lidze.

Wydaje mi się, że wszystkie reprezentantki znają te uczucie od wielu sezonów. To jest takie zmęczenie długoterminowe, na które przymykasz oko. Nie mam złudzeń, że w kalendarz dzisiejszych rozgrywek siatkarskich jest szalony. Mówi się o tym wiele, a gdy człowiek liczy, że coś się zmieni, to widzi zmianę… ale na gorsze. To szalone, że kończę sezon ważnymi kwalifikacjami olimpijskimi w Azji, a po paru dniach występuję już w sparingu dla klubu. Oczywiście, każda siatkarka wie, na co się piszę. Nie chcę, by odbierać to jako wyraz mojego narzekania na los. W pełni świadoma zdecydowałam się na takie życie. Siatkówka to też moja praca.

Ci, którzy tworzą tak wyczerpujący kalendarz, nie myślą o nas – zawodnikach, tylko o rozrywce. W pewnym sensie ich rozumiem. My, siatkarze, jesteśmy częścią dużego biznesu. Z drugiej strony, przykro widzieć, jak wielu zawodników musi mierzyć się z kontuzjami, które być może by nie nastąpiły, gdyby mieli więcej odpoczynku. Wszyscy teraz myślą o nadchodzących igrzyskach. Wszyscy chcieliby widzieć na nich najlepszych siatkarzy w najlepszej formie. Potrzebujemy większego balansu pomiędzy biznesem a zdrowiem sportowców.

Jeśli chodzi o moje zmęczenie, to chyba najgorzej było zaraz po końcu zmagań z kadrą. Gdy rywalizujesz na ważnej imprezie pokroju kwalifikacji olimpijskich, to mimochodem odsuwasz wszystko na bok. Dopiero po zakończeniu imprezy dochodzi do ciebie, ile wysiłku włożyłeś w to, aby odnieść sukces. Teraz jest o wiele lepiej. Myślę tylko o wygrywaniu kolejnych spotkań (śmiech).

Muszę cię zapytać o zmianę na stanowisku trenera męskiej reprezentacji Brazylii. Znasz Bernardo Rezende jak mało kto. Co sądzisz o jego zakontraktowaniu? Czy jest w stanie doprowadzić zawodników Canarinhos do medalu olimpijskiego jak robił to w przeszłości?

Na pewien sposób trudno mi coś o tym mówić, bo przecież kocham tego człowieka (śmiech). Odpowiadając na poważnie – Bernardo z pewnością obejmuje kadrę w trudnym momencie, niejako skazując się na wymagające zadanie. Media i kibice w kraju wychodzą z założenia, że skoro obejmuje reprezentację, to od razu da jej złoty medal olimpijski, bo w przeszłości to mu się udało. To nie działa tak, że trener za pstryknięciem palca stworzy zespół na miarę mistrzów, choć… wiadomo, że jako Brazylijka po części liczę na sukces chłopaków.

Rezende co rusz będzie oceniany. Jeśli odniesie sukces, to wspaniale, ale jeśli powinie mu się noga, to z pewnością ludzie będą mówić o nim złe słowa. Niemniej, jego zakontraktowanie to interesująca sprawa. Pomimo tylu lat kariery i osiągnięć, ten człowiek wciąż ma żądze walki, rozwoju, zmian. Bernardinho nigdy nie spoczywa na laurach. W pewnym sensie do kadry mężczyzn dołączyła nowa-stara gwiazda. Nie mam złudzeń, że zmieni coś w tym zespole. Jeśli wszczepi graczom swoją wizję – a jestem przekonana, że tak będzie – to myślę, że reprezentacja mężczyzn może osiągnąć wiele wspaniałych rzeczy.

Bruno Rezende wciąż jest rozgrywającym na poziomie walki o mistrzostwo olimpijskie? Pojawiają się głosy wypominające jego wiek albo to, że to Fernando Cachopa powinien dyrygować grą Brazylijczyków.

W mojej opinii nie ma znaczenia, który z nich będzie podstawowym rozgrywającym kadry. Bruno tak czy siak pozostanie liderem zespołu. Nie ma znaczenia to, czy będzie występował na boisku, czy stał w kwadracie. Ten człowiek potrafi odłożyć osobiste ambicje na rzecz drużyny. Nie będzie robił afer czy psuł atmosfery, bo zdaje sobie sprawę, żę może wspierać zespół także jako rezerwowy. Bruno to wymarzony typ lidera dla każdej drużyny. Jest dla zespołu i robi wszystko dla niego, nie dla siebie.

Czytaj też:
Pięć szczególnych momentów polskiej siatkówki w 2023 roku. Nie było lepszego!
Czytaj też:
Kryspin Baran dla „Wprost”: Chcieliśmy postawić na młody talent trenerski. Wybór Michała Winiarskiego był przemyślany

Źródło: WPROST.pl