Paweł Zagumny dla „Wprost”: Każdy w ciemno wziąłby teraz olimpijskie podium

Paweł Zagumny dla „Wprost”: Każdy w ciemno wziąłby teraz olimpijskie podium

Siatkarze reprezentacji Polski i Paweł Zagumny
Siatkarze reprezentacji Polski i Paweł Zagumny Źródło:Newspix.pl / Marcin Bulanda, Anna Klepaczko
Reprezentacja Polski rozpoczyna walkę w Lidze Narodów 2024. Mistrz świata Paweł Zagumny nie ma złudzeń, że Nikola Grbić powołał najlepszy możliwy skład. „Lecimy do Paryża mając wszystko w swoich rękach” – mówi o nadchodzących igrzyskach legenda kadry.

Reprezentacja Polski siatkarzy rozpoczęła już sezon 2024. Póki co zawodnicy Nikoli Grbicia mają za sobą dwa mecze towarzyskie – przegrany z Niemcami w Katowicach i wygrany z Ukrainą w Sosnowcu. Teraz przychodzi czas na Ligę Narodów – turniej, który w tym roku znajduje się w cieniu igrzysk olimpijskich.

Kadra Nikoli Grbicia rozpoczęła olimpijski sezon 2024

Nie ma wątpliwości, że przez większość VNL nie należy spodziewać się gry na najwyższym poziomie. Zespoły, które zapewniły już sobie awans na igrzyska, będą początkowo oszczędzać największe gwiazdy, by przygotować je na najważniejszy okres na przełomie lipca i sierpnia. Nikola Grbić po powołaniu szerokiego składu wyjawił już także drużynę, która powalczy w pierwszym turnieju Ligi Narodów.

W tureckiej Antalyi zobaczymy między innymi Aleksandra Śliwkę, Bartosza Bednorza, Kamila Semeniuka czy Grzegorza Łomacza, którzy w ubiegłym sezonie stanowili o sile kadry. Część z grupy innych ważnych (Fornal, Kaczmarek czy Zatorski) będzie jeszcze przygotowywać się w Spale, by dołączyć do turniejowej drużyny w następnych tygodniach.

Rozmowa z Pawłem Zagumnym, byłym reprezentantem Polski

Mistrz świata z 2014 roku Paweł Zagumny jest przekonany, że Nikola Grbić dobrze wybrał szeroki skład na Ligę Narodów. Choć sporo mówiło się o nieobecności Bartosza Kwolka, to zdaniem byłego rozgrywanego, decyzja selekcjonera nie powinna nikogo dziwić.

Były siatkarz dziś pełni funkcję prezesa Enea Czarnych Radom. W krótkiej rozmowie dla „Wprost” 46-latek wraca do nieudanego sezonu klubu, zakończonego spadkiem do Tauron 1. Ligi. Działacz deklaruje, że zrobi wszystko, aby wielka siatkówka wróciła do miasta na południu województwa mazowieckiego, choć nie ukrywa, że najpierw chciałby zbudować dobry skład. W sytuacji, w której na rynku transferowym nie ma wielkiego wyboru graczy, zadanie nie wydaje się proste.

Michał Winiarczyk, „Wprost”: Przetrawił pan już spadek Czarnych Radom?

Paweł Zagumny: Tak, mam już to za sobą. Trzeba było szybko się „ogarnąć” i twardo stąpać po ziemi. Liga pokazała, że byliśmy najsłabszą drużyną rozgrywek. Teraz trwa reorganizacja w klubie. Zbieramy siły, by przystąpić do nadchodzącego sezonu w 1. Lidze.

Przeanalizowaliście już sezon 2023/2024? Końcówka sezonu w wykonaniu zespołu prowadzonego przez trenera Kantora pokazała, że Czarni mieli potencjał na utrzymanie. Tylko początek zmagań zrobił swoje…

Dokładnie, ma pan rację. Można powiedzieć, że ogólny wynik to skutek między innymi bardzo słabego początku sezonu. Zdobyliśmy za mało punktów, graliśmy na zbyt słabym poziomie na tamtym etapie i później już nie zdołaliśmy nadrobić strat mimo heroicznej pogoni. Zabrakło kilku „oczek” z pierwszej rundy. Mam nadzieję, że szybko uporamy się z wszystkimi rzeczami przed nadchodzącymi rozgrywkami i powalczymy o powrót do PlusLigi na następny sezon.

Jak wygląda budowa nowego składu Czarnych?

Wciąż trwa.

Nie jest tajemnicą, że o tej porze na rynku nie ma dostępnych tak wielu siatkarzy. Większość podpisuje kontrakty na początku roku.

Z pewnością pozyskiwanie nowych graczy jest teraz utrudnione. Łatwiej podpisać gracza do zespołu, który awansował niż do zespołu, który dopiero spadł. Jak powiedziałem, cały czas budujemy drużynę. Chcemy w Czarnych siatkarzy głodnych sukcesów, żądnych walki o awans do PlusLigi. Liczę, że to się uda. W ciągu najbliższego miesiąca (rozmowa przeprowadzona podczas konferencji PZPS i firmy Rexona – przyp. M.W) postaramy się przekazać nazwisko nowego trenera i być może ogłosić trzon nowego składu.

Był temat pozostania w Czarnych trenera Kantora?

Nie. Trener nie poprowadzi zespołu w przyszłym sezonie.

Rozumiem, że teraz celem jest awans za wszelką cenę do PlusLigi?

Gra się po to, by wygrywać. Na ustanowienie realnych celów przyjdzie czas po skompletowaniu zespołu oraz realnej ocenie możliwości finansowych i sportowych.

Przejdźmy do tematu reprezentacji Polski. Zaskoczyły pana powołania Nikoli Grbicia?

Myślę, że nie. Trener powołał aktualnie najlepszych możliwych graczy w kraju, pasujących do modelu drużyny, który preferuje. Sądzę, że z naszej perspektywy wystarczy, byśmy trzymali kciuki za zdrowie chłopaków. Z resztą sobie poradzą.

instagram

Trener nie powołał do szerokiego składu Bartosza Kwolka, który po powołaniach prezentował świetny poziom.

Trzeba rozróżnić zawodników ligowych od reprezentacyjnych. Bartek w ostatnich latach nie odnosił z kadrą wielkich sukcesów. Reprezentacja bez niego również radzi sobie bardzo dobrze. Na jego pozycji w kadrze Grbicia panuje olbrzymia konkurencja. Nie robiłbym z jego braku wielkiej sensacji. Po prostu nie załapał się do reprezentacji z powodów sportowych.

Myśli pan, że trener Grbić ma już w głowie trzynastkę na Paryż?

Raczej tak. Wątpię, żeby coś się w jego trzonie zmieniło, choć do igrzysk jeszcze pozostały prawie trzy miesiące. Wszystko może się zdarzyć. Są kwestie np. zdrowotne, na które nie mamy wpływu. Nie oczekujmy, że już teraz będzie się skupiał na 12-13 graczach. Ci wszyscy, którzy zostaną w kadrze na drugi etap sezonu 2024, mają realną szansę na wyjazd.

Czemu można oczekiwać po reprezentacji Polski w kontekście igrzysk?

W ubiegłym roku wygraliśmy trzy imprezy, zdobywając dwa wielkie złote medale. Nie widzę powodów, byśmy realnie nie myśleli o złocie. Oczywiście, jeśli zamiast tego wpadnie inny kolor, to nikt nie będzie narzekał. Myślę, że każdy w ciemno wziąłby teraz podium olimpijskie. Inne drużyny też się mocno przygotowują, ale mówi się o nich mniej, bo nie mieli tak wybitnego sezonu 2023 jak Polacy. Lecimy do Paryża mając wszystko w swoich rękach. Nie musimy liczyć na szczęście. To rywale mogą obawiać się gry z kadrą Grbicia, a nie odwrotnie. Będziemy twardo bić się na boisku.

Czytaj też:
Polski siatkarz musiał dorosnąć w młodym wieku. Szczere wyznanie reprezentanta
Czytaj też:
Michał Winiarski otrzymał niewygodne pytanie. Dlatego nie powołał tego zawodnika

Źródło: WPROST.pl