Kamil Stoch podobnie jak reszta polskich skoczków najchętniej zapomniałby o sezonie 2023/2024. Legenda biało-czerwonego narciarstwa miała problem by walczyć nawet o czołową piętnastkę konkursów Pucharu Świata. Poza Aleksandrem Zniszczołem każdy z jego kolegów mógłby spisać ten okres na straty. Stoch nie chce, aby sytuacja się powtórzyła i przed nachodzącym sezonem dokonał wielkiej zmiany.
Kamil Stoch zdecydował się na odważną zmianę
Skoczek z Zębu będzie współpracować z indywidualnym sztabem, na który składa się Michal Doleżal i Łukasz Gębala. Nie oznacza to, że Stoch nie będzie już współpracować z Thomasem Thurnbichlerem. To Austriak cały czas jest głównym trenerem reprezentacji Polski i to on będzie decydować o składzie kadry na konkursy PŚ. Nie jest jeszcze przesądzone czy osobiści trenerzy będą przy Stochu podczas zawodów.
W rozmowie z Przeglądem Sportowym 37-latek zdradził kulisy stojące za drastyczną zmianą trenerską. Stoch wyjawił przyczynę tak drastycznego kroku w swojej karierze. Polak zdradził, że ostatni okres był wielkim rozczarowaniem. Chce zakończyć starty w jak najlepszej formie, a tą może mu dać indywidualne podejście trenerskie.
– Moja motywacja do zmiany była taka, że ostatnie dwa lata były dla mnie zawodem. Poświęciłem bardzo dużo, a nie dostałem nic w zamian. Poprzedni sezon to już w ogóle rozłożył mnie na łopatki. Chodziło więc o to, żeby się z tego podnieść i spróbować zrobić coś, czego jeszcze nie robiłem, choć dużo ludzi mnie do tego zachęcało już od kilku lat. Stworzyć team i osiągnąć jakiś sukces. Mieć cel i zdobyć coś, czego jeszcze nie mam wpisanego w CV – powiedział Stoch. – Chciałem mieć hermetyczne, wręcz laboratoryjne warunki do tego, żeby pracować – dodał czterokrotny medalista olimpijski.
Kamil Stoch powalczy o lepszy wynik w Pucharze Świata
Kamil Stoch zajął 26. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2023/2024. Skoczek nie zapowiedział jeszcze oficjalnie, czy będzie rywalizować do igrzysk olimpijskich w Mediolanie.
Czytaj też:
Smutne kulisy końca kariery Klemensa Murańki. „Naciski otoczenia nie pomagają”Czytaj też:
Adam Małysz otwarcie o sytuacji w PKOl. Wskazał, co jest najważniejsze