Iga Świątek sięgnęła po piąty tytuł wielkoszlemowy w swojej karierze. Czwarty raz wygrała Rolanda Garrosa w Paryżu, w tym trzeci z rzędu. Polka udowodniła, że jest królową mączki. W wieku 23 lat ma już na swoim koncie 22 trofea w zawodowym tourze, ale nie tylko to się liczy po sobotnim finale w stolicy Francji. Wiadomo bowiem, że raszynianka pobiła jeden z rekordów, który dotychczas należał do Sereny Williams.
Iga Świątek pewna występu w WTA Finals
W każdym sezonie ważny dla tenisistek jest nie tylko ranking WTA, ale także zestawienie WTA Race. W nim widzimy bowiem klasyfikację najlepszych zawodniczek w trakcie trwającego roku. Osiem najlepszych uzyskuje przepustkę do WTA Finals, czyli imprezy wieńczącej sezon. W poprzednim roku najlepsza w niej okazała się Iga Świątek. Okazuje się, że Polka ma już zapewniony udział w... tegorocznej edycji.
To tylko pokazuje, że Świątek ponownie notuje kapitalny rok. Po dopisaniu 2000 punktów za triumf w Paryżu na koncie Polki w rankingu WTA Race jest już 7335 punktów, co jest kosmicznym wynikiem, patrząc na fakt, że mamy początek czerwca. Obecny próg kwalifikacyjny do WTA Finals wynosi 7170 punktów. Widać zatem, że 23-latka może być spokojna o start w imprezie, która w tym roku odbywa się w Rijadzie.
Świątek najszybciej w historii zapewniła sobie awans do WTA Finals (mowa o formule, która obowiązuje od 2003 roku). Dotychczas rekord dzierżyła Serena Williams, która w 2015 roku zdobyła przepustkę do imprezy kończącej sezon dokładnie 6 lipca – po Wimbledonie.
WTA Finals, czyli prestiż i pieniądze
WTA Finals wiąże się z niezwykłym prestiżem. Często ten turniej jest nazywany nieoficjalnymi mistrzostwami świata, bo w końcu bierze w nim udział osiem najlepszych zawodniczek danego sezonu. W przypadku kompletu zwycięstw w tych rozgrywkach można zainkasować aż 1500 punktów do rankingu WTA, czego w poprzednim roku dokonała Świątek. W tejże imprezie często również można liczyć na wysokie nagrody finansowe.
Czytaj też:
Wzruszające sceny w Paryżu po finale Rolanda Garrosa. Rywalka Świątek przemawiała po polskuCzytaj też:
Iga Świątek nie ma litości dla rywalek w finałach. Niewyobrażalne liczby