Tegoroczna edycja BNP Paribas Warsaw Open przebiega w dość pechowej aurze, choć wydaje się, że największe problemy są już za nami. Przez dwa dni rywalizację na kortach Legii Warszawa paraliżowała bowiem pogoda, która sprawiła, że w sobotę 29 lipca Iga Świątek musiała rozegrać dwa mecze. Po pierwszym z nich przy okazji zaimponowała kibicom.
Iga Świątek awansowała do półfinału Warsaw Open
Pierwotnie raszynianka miała zmierzyć się z Lindą Noskovą w piątkowe popołudnie, ale tego dnia praktycznie nie dało się grać. W stolicy naszego kraju lało niemal non stop, co sparaliżowało rozgrywki. W efekcie ćwierćfinałowe spotkanie Polki i Czeszki trzeba było przełożyć.
Ostatecznie 22-latka i 18-latka rozpoczęły swój mecz dużo później, niż pierwotnie planowano. I nie chodzi już nawet o konieczność gry w innym dniu, lecz również godzinę. Bardzo długo trwało też starcie Lucrezii Stefanini i Laury Siegemund. Włoszka i Niemka grały prawie trzy i pół godziny. W efekcie Świątek i Noskova rozpoczęły swój ćwierćfinał dopiero przed 14:00.
Ładne zachowanie kibiców wobec Igi Świątek
Ich potyczka była jednak zdecydowanie krótsza, co zawdzięczamy dobrej dyspozycji naszej rodaczki. W pierwszym secie nie dała ona przeciwniczce żadnych szans i zrobiła ją 6:1. W drugim Czeszka postawiła się bardziej, ale i tak zdołała wygrać zaledwie 4 gemy. Ogółem więc przegrała 0:2, a raszynianka przeszła dalej.
Wtedy właśnie rozegrała się kluczowa scena. Zwyczajowo Świątek po swoich meczach podchodzi do fanów, by rozdawać autografy. Teraz okoliczności są szczególne, skoro Polka rywalizuje w Warszawie. Po ćwierćfinale zrobiła jednak pewien wyjątek, zwracając się bezpośrednio do widzów. – Przepraszam, że teraz nie dam wam autografów, ale mam dziś jeszcze jeden mecz – stwierdziła. Reakcja kibiców była natychmiastowa i bynajmniej nie chodziło o oburzenie. Zamiast tego 22-latka otrzymała burzę braw, a następnie poszła przygotowywać się do półfinału Warsaw Open.
Czytaj też:
Iga Świątek zdradziła zawartość tajemniczego zeszytu. Wszystko jest już jasneCzytaj też:
Iga Świątek wyznała, za kim przejechałaby pół świata. Zaskakująca decyzja