Stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski pozostaje nieobsadzone od miesiąca, a temat wyboru nowego szkoleniowca zdominował przekazy sportowych serwisów w naszym kraju. Cezary Kulesza cierpliwie poszukiwał następcy Paulo Sousy, sondując różne możliwości i rozmawiając z kilkoma kandydatami.
W międzyczasie w mediach przewijały się nazwiska kolejnych pretendentów do objęcia schedy po Portugalczyku, wśród których byli m.in. Fabio Cannavaro, Juergen Klinsmann czy Claudio Ranieri. To były jednak tylko spekulacje, a jedynymi poważnymi kandydatami byli Andrij Szewczenko i Adam Nawałka. Tak przynajmniej można wywnioskować z doniesień „Przeglądu Sportowego”.
Szewczenko niedostępny, Kulesza sięgnie po Nawałkę?
Jeszcze do niedawna wydawało się, że to Ukrainiec podpisze kontrakt z PZPN. Popularny „Szewa” wciąż ma jednak ważną umowę z Genoą, która przez następne 2,5 roku będzie wypłacała mu pensję. Od początku było jasne, że były piłkarz rozwiązałby kontrakt z włoskim klubem i związałby się z reprezentacją Polski tylko wówczas, gdyby udało mu się osiągnąć porozumienie z dotychczasowym pracodawcą. Tak się jednak nie stało, a temat zatrudnienia Szewczenki szybko upadł.
„Przegląd Sportowy" w piątek po południu poinformował, że Sousę ostatecznie zastąpi Adam Nawałka. Były selekcjoner dopracowuje już szczegóły umowy z federacją, a jego kontrakt ma obowiązywać do końca bieżącego roku. Szkoleniowiec będzie zarabiał 200 tys. zł brutto miesięcznie i otrzyma premię w przypadku awansu na mistrzostwa świata w Katarze.
Czytaj też:
Andrij Szewczenko nie dla Polski? Słowa Cezarego Kuleszy, prezesa PZPN, wyjaśniają wiele