Oceny po meczu Polska – Czechy. Mocna kandydatura do najgorszego występu w jego karierze

Oceny po meczu Polska – Czechy. Mocna kandydatura do najgorszego występu w jego karierze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Lewandowski i Vladimir Coufal
Robert Lewandowski i Vladimir Coufal Źródło:PAP / Leszek Szymański
Wystawiliśmy oceny po meczu Polska – Czechy. Tylko jeden z Biało-Czerwonych zasłużył na pochwałę, a inny zgłosił mocną kandydaturę do najgorszego występu w kadrze w całej swojej karierze. Niemal tradycyjnie nie ma się z czego cieszyć.

Jak zwykle po meczach reprezentacji Polski, tak i teraz wystawiliśmy oceny naszym piłkarzom po spotkaniu z Czechami – klasycznie w skali od 1 do 10. Pewien młodzian zasłużył na wyraźną pochwałę, zaś jeden z weteranów zaliczył kompletną wtopę.

Oceny po meczu Polska – Czechy

Wojciech Szczęsny (5) – Przez większość czasu bezrobotny, przy straconym golu był bez szans, a wykazać musiał się dopiero w końcówce. Obronił wówczas jeden bardzo groźny strzał, który mógł przesądzić o wygranej Czechów. Na szczęście bramkarz Juventusu był na posterunku.

Jan Bednarek (4) – Nie rozumiemy jego optymizmu, który wyraził po remisie smakującym niczym przegrana. Jeśli na gorąco widział tyle pozytywów, to powinien obejrzeć to spotkanie na chłodno jeszcze kilka razy i przeanalizować między innymi swoją grę po paroma względami. Jak mantrę w jego przypadku można mówić o złych podaniach czy słabej asekuracji. Do tego stoper Southampton przegrał pojedynek główkowy przy okazji bramki na 1:1. W końcówce miał dobrą okazję, by strzelić gola na 2:1, lecz spudłował. No i jeszcze to:

twitter

Paweł Bochniewicz (5) – Pechowiec. Ogólnie nie grał źle, generalnie dobrze się ustawiał, choć popełnił jeden błąd na początku spotkania. Na szczęście Czesi nie popisali się skutecznością. Później niestety to od niego odbiła się piłka, po którym nasi sąsiedzi wyrównali. Czysty przypadek, nie winimy go. Musiałby się teleportować, aby tego uniknąć. Poza tym był trochę niepewny w swoich poczynaniach – w pojedynkach i rozegraniu. Na początku drugiej połowy zszedł z boiska ze względu na uraz.

Jakub Kiwior (4) – Na ogół solidny, choć nie ustrzegł się błędów. Już w pierwszej minucie zachował się źle w naszym polu karnym, co pozwoliło przeciwnikom na oddanie groźnego strzału. Na szczęście podopieczni trenera Silhavy’ego też są daleko od optymalnej formy. Innym razem próbował wybić futbolówkę tak pokracznie, że znów wyszedł z tego prezent dla Czechów. Z drugiej strony w końcówce zablokował groźne uderzenie, dzięki któremu nie przegraliśmy. Cóż, w grze stopera Arsenalu nadal widać brak regularnej gry w klubie.

Przemysław Frankowski (4) – Parę razy obiecująco pokazał się na prawym skrzydle, posłał dwie niezłe centry, lecz konkretów z tego nie było. Siał sporo wiatru, tylko że przeciwnicy jakoś nie zebrali z tego burzy.

Damian Szymański (3) – Dużo biegał i… To w sumie byłoby na tyle. Parę razy podłączył się do ofensywnej akcji, lecz bez przekonania i realnego wkładu w zagrożenie przeciwnikom. Mecz na alibi, więc i nota słaba.

Bartosz Slisz (3) – W zasadzie moglibyśmy powtórzyć to samo, co napisaliśmy o jego koledze powyżej. Występ jak na sprawdzianie w liceum z nielubianego przedmiotu z kategorii „Trzy razy zet” – zagrać, zremisować, zapomnieć.

Jakub Piotrowski (5) – Długo się rozkręcał, przez długi czas pozostawał niewidoczny. Jak już jednak błysnął, to na poważnie, bo strzelił gola na 1:0. To ewidentnie dodało mu animuszu, ponieważ potem już grał z większą intensywnością i pewnością. Miał kilka niezłych podań i trudno się do niego o cokolwiek przyczepić.

Nicola Zalewski (6) – Najlepszy z Biało-Czerwonych na boisku, co może być nieco zaskakujące. Zwłaszcza w pierwszej połowie szarpał na lewej flance i to niezłym skutkiem. Większość groźnych sytuacji dla Polaków tej części spotkania wynikało z jego kąśliwych dośrodkowań. Po jednym z nich Czesi popełnili błąd, po którym zdobyliśmy bramkę. Niestety w drugiej partii nieco zgasł i nieco zawiódł przy dośrodkowaniu w akcji na 1:1. Powinien wówczas nieco szybciej podbiec do przeciwnika i uniemożliwić mu dośrodkowanie.

Robert Lewandowski (1) – Nie pamiętamy ani jednego udanego zagrania „Lewego”, jeśli nie liczyć pojedynczych podań do tyłu, gdy po prostu oddawał piłkę kolegom. Zwalniał akcje, piłka mu odskakiwała, wyglądał jak ciało obce w tym zespole, a tu naprawdę duża sztuka. Miał jedną dobrą sytuację, do zdobycia bramki, lecz nieczysto trafił w futbolówkę. Coś okropnego. Mocna kandydatura do najgorszego występu Lewandowskiego w reprezentacji.

twitter

Karol Świderski (4) – Przyzwoity występ, choć bez wyraźnego błysku. Jak zwykle był bardzo aktywny, biegał dużo i często pokazywał się do gry. To do niego Nicola Zalewski adresował swoje groźne centry, lecz żadnej nie zamienił na gola (nie zawsze futbolówka do niego docierała). Próbował też pomagać w rozegraniu. Niestety w przerwie meczu został zmieniony i przewieziony do szpitala.

Adam Buksa (4) – Sporo biegał, tyrał fizycznie, tylko mało było piłki w tej jego grze w piłce.

Patryk Peda (bez oceny) – Wszedł na boisko w miejsce kontuzjowanego Bochniewicza, ale nie pograł zbyt długo, bo szybko dostał wędkę w związku z faktem, że musieliśmy gonić wynik. Nie da się powiedzieć nic ciekawego o występie tego młodego defensora.

Kamil Grosicki, Sebastian Szymański (bez oceny) – Grali za krótko.

Czytaj też:
Michał Probierz wskazał dwa problemy naszej kadry. Jednoznaczna diagnoza
Czytaj też:
Jak wygląda sytuacja w grupie Polaków? Tabela po meczu z Czechami w el. EURO 2024