Nokaut w meczu Biało-Czerwonych. Polskie siatkarki przegrały tylko „dogrywkę”

Nokaut w meczu Biało-Czerwonych. Polskie siatkarki przegrały tylko „dogrywkę”

Magdalena Stysiak
Magdalena Stysiak Źródło:Newspix.pl / PAWEL PIOTROWSKI/ 400mm.pl
Za nami pierwszy z trzech meczów towarzyskich, w których polskie siatkarki zmierzą się z Turczynkami. Biało-Czerwone ograły w środę najlepszą drużynę Ligi Narodów 2023 bardzo pewnie, wygrywając 3:1. Spotkanie rozegrano w Krośnie, dwa kolejne starcia polsko-tureckie w piątek i sobotę (4-5 sierpnia) odbędą się w Mielcu.

Środowy mecz numer 1 rywalizacji Polek z Turczynkami był ciekawy pod wieloma względami. Przede wszystkim do kadry powróciła kapitan kadry Joanna Wołosz czy nieobecna w poprzednim sezonie Malwina Smarzek. Dodatkowo Polki mogły zmierzyć się z drużyną, która w imponującym stylu zwyciężyła w turnieju finałowym VNL 2023.

Świetne otwarcie Biało-Czerwonych w starciu z Turcją

Trener Stefano Lavarini od początku postawił na zestawienie: Joanna Wołosz, Agnieszka Korneluk, Magdalena Stysiak, Martyna Łukasik, Joanna Pacak, Olivia Różański i Maria Stenzel (libero). Warto dodać, że środkowej Magdaleny Jurczyk zabrakło ze względu na niewielki uraz stawu skokowego, którego nabawiła się podczas jednego z treningów. Z tego też względu od początku zagrała Pacak, choć trzeba też oddać, że w trakcie rozgrywek VNL udowodniła, że można na pewnie nią stawiać.

Po stronie tureckiej trener Daniele Santarelli postawił na najmocniejsze zestawienie. Czyli ze swoimi dwiema najmocniejszymi „strzelbami”, Ebrar Karakurt w roli przyjmującej oraz Melissy Vargas na ataku. To jednak niewiele dało, bo Biało-Czerwone… rozpoczęły swój pewny marsz po zwycięstwo. A po drugiej stronie siatki mieliśmy przecież obecnie jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą reprezentację siatkarek na świecie.

W pierwszej partii Polki tylko raz straciły kontrolę nad wynikiem, kiedy zrobiło się 10:10. Asy wcześniej i później zafundowały m.in. Rożański (4:1), Pacak (16:14), do tego stuprocentowa skuteczność Korneluk (3/3 w ataku) i w decydujące momenty Polki weszły przy prowadzeniu 23:18. Lavarini mógł sobie pozwolić na podwójną zmianę z udziałem Katarzyny Wenerskiej i Moniki Gałkowskiej. Ta druga do spółki z Pacak zatrzymały Karakurt blokiem, dając wygraną na otwarcie 25:20.

twitter

Malwina Smarzek z powrotem do reprezentacji Polski

Ciekawy przebieg miał set numer dwa. Zaczęło się od przewagi Polek, dwa asy serwisowe dołożyła Łukasik (od 7:4 do 9:4). Chwilę później było już jednak remisowo (9:9) i o pierwszą przerwę na żądanie w meczu musiał poprosić trener Lavarini.

Turczynki nie zwalniały jednak tempa i odskoczyły na 14:11 po ataku Vargas. Biało-Czerwone wielokrotnie udowadniały jednak, że są mocne mentalnie nawet w starciach z najtrudniejszymi rywalkami. Po asie serwisowym Stysiak, kolejny raz floatem, zrobiło się 18:17 dla gospodyń. Polki już tego prowadzenia nie oddały. Wołosz w kluczowym momencie uruchomiła Korneluk na środku (23:22), a później nasza środkowa dorzuciła jeszcze skuteczny blok (24:22). Seta z prawego skrzydła zakończyła Stysiak (25:23).

twitter

W trzecim secie zobaczyliśmy na boisku po długiej przerwie (m.in. opuszczony sezon 2022) Malwinę Smarzek. Zawodniczka wróciła po 701 dni przerwy do narodowej drużyny. Doświadczona kadrowiczka zastąpiła Stysiak na ataku. Swój czas dostały również przyjmująca Monika Fedusio oraz środkowa Kamila Witkowska. Wynik w secie? Bez historii. Zaczęło się co prawda od bloku na Łukasik (0:1), ale później grały już tylko Polki. Przewaga na poziomie 7:3, 14:9, 16:10 czy 20:13, nie pozostawiły wątpliwości. Biało-Czerwone zwyciężyły bardzo pewnie 25:16.

twitter

Polska – Turcja, kiedy kolejne dwa mecze naszych siatkarek?

Trenerzy umówili się na rozegranie czterech setów w każdym z trzech pojedynków. Z tego też względu pomimo 3:0 w meczu, podeszliśmy do ostatniej, ekstra odsłony. Tym razem Smarzek pojawiła się w roli przyjmującej, a na prawym skrzydle zagrała Gałkowska. Do tego pojawiła się Wenerska, na środku Aleksandra Gryka a na libero (wcześniej jako przyjmująca) Aleksandra Szczygłowska.

Nawet tak głębokie zmiany nie zmieniły jednak obrazu gry. Turczynki przegrywały w środkowej części partii 8:13 i trener Santarelii poprosił o czas, w trakcie którego prosił zespół, żeby… nie robił już żadnych błędów. Zwłaszcza że Polki nie popełniały żadnych niewymuszonych strat punktowych. To zadziałało o tyle, że po chwili zrobiło się 13:13. Turczynki nie odpuściły już Polkom, wygrywając przynajmniej honorową partię.

W towarzyskiej „dogrywce” najlepszy zespół VNL 2023 odjechał na 22:18 i nie wypuścił z rąk zapasu. Warto dodać, że po odpoczynku do gry wróciła Karakurt, a Polki i tak doskoczyły na 20:22 z perspektywy gospodyń. Na kresce czwartego seta górą była jednak Turcja, wygrywając 25:20. MVP spotkania wybrano Joannę Wołosz.

Kolejne dwa mecze Biało-Czerwone rozegrają z Turczynkami w piątek i sobotę. Tym razem Polki przeniosą się z Krosna (brawo za frekwencję i atmosferę) do Mielca. W piątek początek transmisji (Polsat Sport i Polsat Box Go) o godzinie 17:30, a w sobotę o 18:00.

Czytaj też:
Były reprezentant Polski odchodzi z ZAKSY. Zaskakujący ruch mistrza Europy
Czytaj też:
Sensacyjny transfer ŁKS Commercecon Łódź. Gwiazda zagra w Tauron Lidze

Opracował:
Źródło: WPROST.pl