Po potędze Finlandii w skokach narciarskich pozostały tylko wspomnienia. Od jakiegoś czasu zawodnicy tej nacji nie biją się o najważniejsze trofea, a nawet nie przebijają się do czołówki. W tym sezonie najsolidniejszym zawodnikiem był Niko Kytosaho, który zajął 30 miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dziesięć pozycji niżej uplasował się jego rodak – Antti Aalto.
Lider kadry skoczków myślał o zakończeniu kariery
Pierwszy wymieniony zawodnik w pierwszej części sezonu miał sporo problemów. – Ostatni sezon Pucharu Świata był najgorszym w mojej karierze, aż do Mistrzostw Świata w Kulm. Moje wyniki były bardzo odbiegające od tych, jakie powinny być – powiedział w rozmowie z serwisem Iltalehti.
Forma skoczka poprawiła się dopiero w drugiej połowie sezonu. Jak się okazuje, to nie jest zasługa fińskiej federacji, a... jego rodziny. Kytosaho zdradził, że zaczął słuchać swojego wuja – Peki m.in. w kwestiach technicznych. – Sezon się zmienił, kiedy podjąłem ważną decyzję o wprowadzeniu zmian – kontynuował.
Ponadto lokalne media informują, że frustracja zawodnika jest tak duża, że zdecydował się odejść z kadry narodowej i będzie indywidualnie przygotowywał się do kolejnego sezonu, samemu ponosząc koszta. – Na początku roku myślałem, żeby całkowicie zrezygnować ze skakania – zaskoczył.
– Długo rozmawiałem z wujkiem. Dzięki temu stało się jasne, że jedynym sposobem na zrobienie kolejnego kroku w mojej karierze jest zatrudnienie jego jako trenera – podkreślił.
Problemy w reprezentacji Finlandii
Fin wymienił, co sprawia, że Finowie już nie są potęgą w skokach narciarskich. – Problemów jest wiele. Po pierwsze, moim zdaniem sztab szkoleniowy nie ponosi tam żadnej odpowiedzialności za wyniki. Żaden reprezentant nie osiągnął przyzwoitego wyniku od około dziesięciu lat i mimo to wciąż niewiele uwagi poświęca się zatrudnianiu trenerów – stwierdził.
– Reprezentacja narodowa nie prowadzi zbyt wielu treningów indywidualnych. Wszyscy trenują mniej więcej w ten sam sposób, tzn. 16-latek i bardziej doświadczony sportowiec wykonują te same ćwiczenia – zakończył.
Czytaj też:
Stoch nie myśli o skokach. Zaskakujący głos z PZNCzytaj też:
Sezon grozy Kamila Stocha. Tak źle nie było od 18 lat