Występ Magdy Linette w półfinale WTA Guangzhou był znakomity. Naprzeciw niej stanęła Julia Putincewa, czyli trudna przeciwniczka, aczkolwiek Biało-Czerwona zaprezentowała się o niebo lepiej.
Magda Linette w końcu się przełamała
Turniej WTA Guangzhou okazał się bardzo udanym dla Magdy Linette. Po wielu miesiącach zmagań z przeciwniczkami i samą sobą poznanianka wreszcie przełamała się w Chinach. Grając w Państwie Środka, w końcu udało jej się zwyciężyć w trzech starciach z rzędu, co nie przytrafiło jej się od tegorocznej edycji Australian Open. Warto przypomnieć, że turniej ten odbywa się w styczniu.
Teraz jednak reprezentantka Polski zdołała pokonać kolejno Jodie Burrage (2:1), Darię Saville (2:0) oraz Rebekę Masarovą (2:0) i awansować aż do półfinału. W poprzednich spotkaniach emocji nie brakowało, w każdym nasza rodaczka rozgrywała tie-breaki, ale świetnie dawało sobie w nich radę. 22 września poznaniance przyszło więc powalczyć z Julią Putincewą o awans do finału turnieju rangi 250.
Magda Linette zdominowała Julię Putincewą
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla Magdy Linette, ponieważ wygrała dwa pierwsze gemy. Agresywnymi atakami zmuszała swoją rywalkę do błędów i szybko zaliczyła przełamanie. W kolejnej części pierwszego seta Biało-Czerwona wciąż miała inicjatywę i nie ulegała presji ze strony Kazaszki, więc podwyższyła prowadzenie do 3:0.
Julia Putincewa próbowała gonić wynik, aczkolwiek przeszkadzała jej własna frustracja. Jak na przykład wtedy, gdy Polka trafiła w linię w siódmym gemie, co poskutkowało przesadnie emocjonalną reakcją jej rywalki, a następnie wyrzuceniem piłki w aut. Po chwili poznanianka wygrała ósmy gem, a co za tym idzie również pierwszy set 6:2.
Początkowe problemy i znakomita odpowiedź Magdy Linette
Magda Linette mogła pójść za ciosem na początku drugiej części spotkania. Wyszła bowiem na prowadzenie 1:0, aczkolwiek później nie wykorzystała dwóch break pointów i zrobił się remis. 31-latka pokazywała jednak charakter, nie dając się wyprzedzić reprezentantce Kazachstanu. W piątym gemie na przykład zdobyła pięć punktów z rzędu i zamiast przegrywać 2:3, odwróciła rezultat na 3:2 dla siebie.
Niesamowicie frustrująca się Putincewa przegrała także kolejną część drugiego seta, dzięki czemu poznanianka podwyższyła przewagę. Po chwili zaś wykorzystała kolejny moment zdenerwowania przeciwniczki. Ironicznie można napisać, że Kazaszka bardziej skupiała się na miotaniu rakietą o ziemię, niż na grze. W efekcie as serwisowy sprawił, iż Polka wyszła na prowadzenie 5:2. Po tym fragmencie spotkania realizator pokazywał 28-latkę, kręcącą głową w niedowierzaniu. Putincewa wygrała co prawda jeszcze jeden gem, aczkolwiek następnie Linette znów popisała się skutecznością, wygrała 6:3, a całe spotkanie 2:0. Awansowała więc do finału WTA Guangzhou.
Czytaj też:
Rywalka Igi Świątek zapowiedziała powrót. Padła jasna deklaracjaCzytaj też:
Aryna Sabalenka twierdzi, że przeszła przez piekło. Tak wyraziła się o wojnie w Ukrainie